Coś ich tam ciągnie

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 16/2018

publikacja 19.04.2018 00:00

Co sprawia, że młodzi ludzie w wieku kilkunastu lub nieco ponad 20 lat, chcą na 7 godzin przyjechać do sanktuarium maryjnego?

▲	Skrzatusz, 13 kwietnia: adoracja Najświętszego Sakramentu podczas nocnego czuwania. ▲ Skrzatusz, 13 kwietnia: adoracja Najświętszego Sakramentu podczas nocnego czuwania.
Zdjęcia: ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Skrzatuskie nocne czuwania młodzieży odbywają się od półtora roku. Przyjeżdża na nie nawet do 300 osób. Są to ludzie głównie z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, również z północnych jej krańców, ale także z archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej i poznańskiej. Co składa się na fenomen tych czuwań?

Noc

Każde rozpoczyna się w piątek o godz. 21, a kończy w sobotę o 4 nad ranem. – Młodzi ludzie lubią noc. Wtedy są niewidoczni. Jak Nikodem. Mają czas. Nie śpieszą się – mówi s. Wiktoria Kucharska, uczennica Krzyża, koordynatorka czuwań. Siostra przyznaje, że młodzi nie odczuwają aż tak bardzo zmęczenia późną porą. W klimacie nocy, która zapewnia niepowtarzalną ciszę, a także atmosferę duchowej intymności, bardziej się otwierają. – Gdyby nasze czuwania odbywały się w ciągu dnia, z pewnością nie miałyby takiego efektu – podkreśla.

Dostępne jest 32% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.