Jak to się robi? Gra się!

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 17/2018

publikacja 26.04.2018 00:00

Po raz trzeci mistrzami zostali zawodnicy z Czarnego. Prócz nich na najwyższym stopniu podium stanęli też młodsi piłkarze – z Bornego Sulinowa i słupskiej parafii św. Maksymiliana.

◄	Zwycięzcy od św. Maksymiliana Kolbego. ◄ Zwycięzcy od św. Maksymiliana Kolbego.
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Hala sportowa przy SP1 w Jastrowiu pełna była emocji: 21 kwietnia jedni wznosili puchar zwycięstwa, inni doświadczali porażki. Zakończył się finał Piłkarskiej Ligi Ministranckiej. To zwieńczenie współzawodnictwa rozgrywanego w sezonie 2017/18 podczas meczów rejonowych i półfinałów. W diecezji stanęło do nich 56 drużyn, co, jak podaje diecezjalny duszpasterz sportowców ks. Marcin Wolanin, jest lekką zwyżką w stosunku do roku ubiegłego.

Wygrać po raz trzeci

Jak to się robi? Pytanie to postawił mistrzom diecezji z Czarnego bp Krzysztof Zadarko, wręczając im puchar turnieju i medale. – Gra się! – odpowiedzieli zwycięzcy, po raz trzeci z rzędu stając na najwyższym podium. Zawodnicy z Róży Wielkiej nie kryli złości, że nie udało im się tam wspiąć. Bramkarz Róży Maciej Ćwiek powiedział przed wejściem na boisko, że tym razem postarają się dać łupnia rywalom. Stało się jednak odwrotnie. Jak przyznaje ks. Adam Paź, proboszcz i opiekun drużyny z Róży, owszem, powinni się złościć, bo i jest o co. Dobrze wiedzą, że nie „wybiegali” bramek i w końcu siedli psychicznie. – Ze spuszczonymi głowami nie da się wygrać – podsumowuje kapłan. Jego podopieczni na szczęście zdążyli ochłonąć i gdy podchodzili do dekoracji medalowej – srebro to wszak sukces – zrobili to z uśmiechami na twarzach.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.