Przeszkody są w głowie

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 01.05.2018 17:33

Grupa ze Słupska jest kolebką Pielgrzymki "Promienistej". W tym roku świętuje srebrny jubileusz. Na trasę ze Słupska na Górę Chełmską wyruszyło ok. 60 osób.

Przeszkody są w głowie Pałowo, 1 maja: Grupa ze Słupska dochodzi na postój. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Wśród uczestników pielgrzymki są debiutanci, zaprawieni w bojach pątnicy, którzy mają za sobą już kilka wędrówek oraz prawdziwi weterani trasy.

Anna Segentowska wybrała się w drogę z dwoma synami (13 i 16 lat). - To nie ja ich ciągnę ze sobą, ale oni mnie. Sama może bym się nie zdecydowała. Chcieliśmy po prostu inaczej spędzić tę majówkę - nie tylko na grillowaniu - przyznaje słupszczanka.

- Wiele zawdzięczamy Matce Bożej. Wspólna wędrówka zbliża nas też do siebie - dodaje Anna Segentowska.

Czesław Woronkowicz oraz bracia: Mirosław i Jan Pachnikowie to rekordziści Pielgrzymki "Promienistej". Wyruszyli w trasę już, kolejno, po raz 24, 23 i 20.

Przeszkody są w głowie   Od lewej: Jan Pachnik (20 raz), Czesław Woronkowicz (24 raz), Mirosław Pachnik (23 raz) - pielgrzymkowi weterani. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość - Po prostu złapałem kiedyś bakcyla i tak to trwa do dzisiaj. Matka Boże mnie tam ciągnie. Zbieram obfite owoce tego pielgrzymowania - mówi Czesław Woronkowicz.

- Przychodzi maj i po prostu nie mogę nie iść. Maryja Trzykroć Przedziwna odwiedza nasz dom w wizerunku Matki Bożej Pielgrzymującej, to choć raz w roku ja idę do Niej z rewizytą - uśmiecha się Mirosław Pachnik.

Zofia Mordal, 63-latka z Pieszcza w parafii Sławsko jest wyrzutem sumienia dla wszystkich młodych, którzy zastanawiają się czy dadzą sobie radę na pielgrzymce. Kobieta idzie o kulach. 3 lata temu została potrącona przez samochód. Cudem uszła z życiem. Długie miesiące leżała w łóżku z powodu poważnych złamań nóg.

O kulach dwa razy była już na pielgrzymce ze Skrzatusza na Jasną Górę. Po raz drugi wybrała się w tym roku na "Promienistą".

- Nie mogę zostać w domu. Dziękuję Bogu i Matce Najświętszej, że żyję i chodzę. Proszę o zdrowie dla najbliższych i dla siebie. Nogi, owszem, bolą. Ale to nic. Zachęcam wszystkich, żeby chodzili na pielgrzymki. Warto. Jak się już wyruszy w drogę, pojawia się siła. Ktoś prowadzi. To w głowie są przeszkody - zapewnia p. Zofia.

Przeszkody są w głowie   Zofia Mordal, pątniczka o kulach, na postoju w Pałowie. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Grupę ze Słupska prowadzi ks. Piotr Świątkowski. Z pielgrzymami podążają trzy siostry zakonne: s. Aleksandra i s. Zoja - siostry szensztackie oraz s. Marianna - urszulanka.

Pierwszą noc pielgrzymi ze Słupska spędzą w Sławnie, drugą w Pękaninie. Pielgrzymka zakończy się 3 maja na Górze Chełmskiej.