Przez tydzień w dorosłość

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 19/2018

publikacja 10.05.2018 00:00

Ile solisz, co cię wkurza, jak często się myjesz? Czego się boisz w nowej szkole? – podpytywały się w Koszalinie polskie, niemieckie i hiszpańskie nastolatki.

Hiszpanie, zamiast zbijać kręgle, woleliby szusować na nartach. – Chcieli przyjechać zimą. Myślą, że u nas wtedy zawsze jest śnieg – uśmiecha się D. Barteczko. Hiszpanie, zamiast zbijać kręgle, woleliby szusować na nartach. – Chcieli przyjechać zimą. Myślą, że u nas wtedy zawsze jest śnieg – uśmiecha się D. Barteczko.
Katarzyna Matejek

Hiszpanie to spóźnialscy. Żywiołowi i głośni. Niemcy nie mają fantazji. Mają za to niemiecki porządek. Polacy-katolicy, jak Stoch, wszyscy jeżdżą na nartach. Potem lubią wypić – jak to u ludzi lodu. Podobne stereotypy miały okazję przełamać nastolatki z niemieckiego Altentreptow, hiszpańskiego Vigo i Koszalina w ramach projektu wymiany uczniowskiej Erasmus Plus, który w końcu kwietnia miał miejsce w koszalińskiej Szkole Podstawowej nr 23.

Skąd gangrena?

Zacznijmy od opinii o zepsuciu polskiej młodzieży. 2–3 proc. młodych to – według badań Fundacji „Dbam o mój zasięg” – pokolenie iGeneration – tych, którzy nie patrzą w oczy, tylko w telefony. Gangrena idzie, wiadomo, z Zachodu. Czy na pewno? Kręgielnia w Koszalinie. Wszystkie tory zajęte przez hiszpańską, niemiecką i koszalińską młodzież. Smartfony głównie w rękach tych ostatnich – w przerwach między zbijaniem kręgli sprawdzają, co na Fejsie, co na Instagramie i co na WhatsAppie. Muszą być na bieżąco. 14-letnia Julia Soszyńska zauważa, że jej rówieśnicy z Hiszpanii i Niemiec jakoś mniej muszą. – „Moja” Niemka w ogóle nie przywiozła ze sobą telefonu – mówi o Delii, która zamieszkała u niej na czas Erasmusa. – Powiedziała, że go nie potrzebuje, przecież wszystko jest zorganizowane. Rzeczywiście, plan Tygodnia Europejskiego jest wypełniony po brzegi: 12 Niemców, 13 Hiszpanów i 18 Polaków uczestniczy w lekcjach, uprawia sport, zwiedza zabytkowe miasta, integruje się w centrach rozrywki, zaś wieczorami poznają się w domach polskich gospodarzy (w przyciszonych i niedługich pogaduszkach tam, gdzie gośćmi są Niemcy, lub hałaśliwych i przeciągających się długo w noc tam, gdzie są Hiszpanie; ten stereotyp się potwierdził).

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.