A potem tournée

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 23.05.2018 22:07

IV Słoneczne Spotkanie Integracyjne pt. "Chcę ci dać skrzydła" zgromadziło w Złocieńcu kilkuset niepełnosprawnych. Bez nich powiat drawski byłby uboższy i… mniej interesujący.

A potem tournée Na scenie w Złocieńcu aktorzy zagrali całą paletę emocji. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Od czterech lat liczą się co roku. A jest ich – podopiecznych Zespołu Placówek Edukacyjno-Terapeutycznych w Bobrowie – coraz więcej. 22 maja ledwie mieszczą się na złocienieckim rynku, a potem w kinie Mewa, dokąd ruszyli ulicami miasta w korowodzie pełnym przebierańców. Łącznie z nauczycielami jest tu prawie 400 osób. Krystian Ignacak, dyrektor ZPET, wyjaśnia, że główną ideą szkół specjalnych jest uspołecznienie, m.in. przez przygotowanie do zawodu osób z lekką dysfunkcją. – Jeśli to zaniedbamy, to absolwent gimnazjum zostanie z niczym. Dajemy mu szansę znalezienia pracy – wyjaśnia.

Dzieciaki z Bobrowa podejmują role społeczne, których zdrowi mogliby im pozazdrościć. Trupa, która na scenie kina Mewa wystawia właśnie "Calineczkę", ruszy niebawem z tournée po powiecie drawskim, przekonując widzów w szkołach i ośrodkach kultury, że sztuka w wykonaniu niepełnosprawnych aktorów i tancerzy wzbudza nie tylko szczery śmiech czy wzruszenie, ale i podziw.

– Przez to spotkanie pokazujemy, że w społeczeństwie żyją osoby niepełnosprawne i że one wcale nie potrzebują litości, lecz traktowania na równi z innymi – powiedział dyrektor Ignacak, wymieniając różne projekty kulturalne, zawodoznawcze, sportowe.

– Nasze dzieci lubią się pokazać, ale scena jest dla nich miejscem przełamywania strachu, zawstydzenia – wyjaśnia Anna Chylińska-Jakubowicz, wicedyrektor ZPET. – Bardzo im pomaga, gdy po występnie słyszą od nas: było super!

Żeby jednak tak było, potrzeba wysiłku dorosłych i to pracujących z pasją, bo czasem kredę i tablicę trzeba zamienić na strój żaby i "wyskakać" – jak to się stało w przedstawieniu o Calineczce – długą rytmiczną piosenkę w jednym rzędzie z podopiecznymi. – To sprawia, że dzieci nabierają odwagi, czują się pewniej w stresujących warunkach. Wówczas odkrywają się, pokazują siebie takimi, jakimi są – mówi wicedyrektor Beata Kuprowska.

Wkład pracy wyspecjalizowanej kadry docenia starosta drawski Stanisław Kuczyński. Cieszy się, że powstają kolejne etaty w ZPET i zdolna młodzież nie odpływa z regionu, przeciwnie, tu się rozwija i poszerza swoje kompetencje. – Dzięki temu ci młodzi nie wyjeżdżają do Holandii czy Anglii na zmywaki, lecz podejmują pracę w swoim zawodzie. I niosą pomoc innym poprzez nauczanie dedykowane konkretnej osobie – powiedział.

Tego dnia jednak to nie ZPET-om dziękowano, lecz one dziękowały tym, którzy je wspierają zaangażowaniem i finansami. Na scenie kina Mewa grono osób otrzymało okolicznościowe statuetki.