Głód zbawienia. Miłości. Jedności.

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 31.05.2018 13:54

W bodaj najgorętszy dzień maja tłumy koszalinian ruszyły ulicami miasta, by publicznie adorować Najświętszy Sakrament.

Głód zbawienia. Miłości. Jedności. Krętymi ulicami śródmieści, w prażącym słońcu, przeszła 31 maja procesja Bożego Ciała. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Pogoda nie odstraszyła czcicieli Najświętszego Ciała i Krwi Pana Jezusa, którzy w upamiętniającą je uroczystość Bożego Ciała stawili się na dziedzińcu kościoła pw. Podwyższenia Krzyża.

Wielu z nich wcześniej wzięło udział we Mszy św. sprawowanej w tej świątyni pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Zadarki. Towarzyszyli mu przy ołtarzu kapłani z parafii, seminarium duchownego, a także ks. Meinolf Wacker, reprezentujący diecezję Padeborn realizującą u nas międzynarodowy projekt "Go4Peace".

Zmierzając na Rynek Staromiejski tradycyjnie zatrzymała się u stóp ołtarzy wzniesionych przy cerkwiach greckokatolickiej i prawosławnej.

Przy ostatnim, zbudowanym na scenie City Box, bp Zadarko upomniał się w homilii o jedność ludu wyznającego Chrystusa, której wyrazem jest budowanie wspólnoty. - Słowa Chrystusa "abyście byli jedno" są dla nas momentem odkrycia tajemnicy Jego Bóstwa i Człowieczeństwa - rozpoczął biskup. - Jesteśmy w tej procesji jednym wielkim, zdążającym do wiecznego zbawienia ludem Bożym, który nie tylko oddaje dziś cześć Jezusowi Chrystusowi, ale też zaspokaja swoje największe pragnienie: głód zbawienia, głód miłości i głód jedności.

Biskup podkreślił, że Eucharystia jest ofiarą i pamiątką jedności. Jedność zaś wymaga, by pragnienie miłości i adorowania Boga, było obecne w sercach wszystkich ludzi, szanujących to, co piękne, dobre i święte, a co łączy ludzi z Bogiem.

- Widzimy, że to, co dzieje się wokół nas, tu, w naszym mieście, ojczyźnie, Europie i na całym świecie, napawa niekiedy niepokojem. Bo w człowieku, któremu powodzi się coraz lepiej, który żyje w społeczeństwie sytym, pozbawionym pytań o człowieka, gaśnie pragnienie tego, co święte. To bowiem, co materialne staje się dominujące i eliminuje świętość - powiedział biskup Zadarko.

- To głód Boga jest dziś naszym apostolskim powołaniem - stwierdził dalej, przekonując, by nie tylko pokazywać innym Boga obecnego w swoim sercu, lecz również podejmować działania, które zaspokoją głód Boga w innych. Wyraża się on poprzez pragnienie bycia dobrym człowiekiem, pragnienie miłości i świętości, których, niestety, ludzie nie realizują w Bogu, lecz w doczesnych rzeczywistościach.

Biskup Zadarko uważa, że dla praktykujących katolików powinno być wstydem to, że wielu ich współwyznawców nie spotyka się z Chrystusem na eucharystycznej uczcie. Ale też przekonywał, by często przyjmować Komunię św. ponieważ każda, przyjęta indywidualnie, rozlewa się po wszystkich członkach Kościoła.

Hierarcha wyraził wdzięczność wszystkim, którzy dbają o godne przyjmowanie Komunii św. oraz tym, którzy na co dzień żyją duchowością eucharystyczną i adorują Najświętszy Sakrament. - Nie żałujmy czasu na codzienne, jeśli to tylko możliwe, Eucharystię i adorację. Czyńmy to, by wszyscy tęsknili za życiem Boga, które zostało ukryte pod postacią chleba i wina - namawiał.

Wskazał, że duchowość eucharystyczna ma moc przemiany życia ludzi. - Ma moc uwolnić nas od egoizmu, od zachwianej jedności, która nawet wewnątrz Kościoła, między katolikami, mocno się pogłębia. Dając miejsce Bogu, odejdźmy od swoich egoizmów, bardzo prywatnych interesów, indywidualnych wizji życia wspólnoty, Kościoła, narodu i państwa. W ten sposób złożymy świadectwo jedności, która nie ma wyłącznie wymiaru osobistego, ale jest zadaniem apostolskim wszystkich chrześcijan.

Na nagrzanym słońcem Rynku Staromiejskim hołd Najświętszemu Sakramentowi złożyła rodzina Purkiewiczów: rodzice i dwaj dorośli synowie. To ich doroczna tradycja, zresztą i na co dzień są blisko ołtarza, ponieważ głowa rodziny Piotr Purkiewicz jest szafarzem nadzwyczajnym w parafii franciszkańskiej, a synowie - lektorami. - Kochamy Pana Jezusa i chcemy świadczyć przed całym Koszalinem, że On jest rzeczywiście obecny w Eucharystii - powiedział pan Piotr.

Jego żona, Aneta, dostrzega wpływ częstej Mszy św. na życie rodzinne. - Mamy olbrzymią wdzięczność wobec Pana Jezusa za dar Eucharystii w życiu osobistym każdego z nas oraz w życiu całej naszej rodziny - powiedziała.