Najważniejszy skok

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 23/2018

publikacja 07.06.2018 00:00

Można być blisko nieba i jednocześnie w ogóle go nie zauważać. Pan Bóg prowadzi nieraz niespodziewanymi drogami. Jednak zawsze są to drogi miłości.

Ewa Jasnosz (75 lat) i Paweł Kiełczewski (78 lat). Stanęli przed ołtarzem kilka lat temu. Ewa Jasnosz (75 lat) i Paweł Kiełczewski (78 lat). Stanęli przed ołtarzem kilka lat temu.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Kościół bardzo szanuje wdowieństwo. Nie zabrania też wstępowania w kolejne związki po śmierci współmałżonka. Niektórzy nie wyobrażają sobie takiej sytuacji, dlatego chcą pozostać wierni zmarłej żonie czy zmarłemu mężowi do końca swojego życia. Jest wiele pięknych przykładów takiej wierności. Papież Franciszek w adhortacji „Amoris laetitia” mówi wręcz o wdowieństwie jako o „nowej misji” w życiu człowieka. Z drugiej strony są tacy, którzy odnajdują inną drogę. W tej samej adhortacji papież pisze, także w kontekście śmierci współmałżonka: „W pewnym punkcie żałoby trzeba pomóc w odkryciu, że my, którzy utraciliśmy ukochaną osobę, mamy jeszcze do wypełnienia pewną misję i że nie warto przedłużać cierpienia, jakby było ono aktem hołdu.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.