Daj mi Go!

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 23/2018

publikacja 07.06.2018 00:00

Młodzi diecezjanie wstali z kanapy. Na nogi poderwała ich wieść o nowotworze kolegi. W krótkim czasie podjęli wiele inicjatyw, wiele modlitw. Jak ich to zmieniło?

3 maja wolontariusze Caritas informowali koszalinian, że ich koledze potrzebne są modlitwa i krew. 3 maja wolontariusze Caritas informowali koszalinian, że ich koledze potrzebne są modlitwa i krew.
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Zresztą nie tylko młodzi. Przypadek koszalinianina Filipa Gonciarka, który w ostatnich dniach kwietnia dowiedział się, że jest chory na białaczkę, poruszył także dorosłych – nauczycieli, katechetów i rodziców nastolatków, którzy nie mogli spokojnie siedzieć na wieść o nieszczęściu kolegi. Wspólne rozpoczęli modlitewny szturm do nieba, na ziemi zaś – spontaniczne, małe i duże akcje.

Przez szybę

Filip – pełen energii 19-latek. Instruktor ZHR, założył szkołę modlitwy „Oratorium”, jest wiceprezesem stowarzyszenia „Vocatio Dei” prowadzącego Katolicką Poradnię Rodzinną oraz członkiem diecezjalnej rady duszpasterskiej. Przed rokiem zrobił film o akcji ratowania więźniów przez żołnierzy wyklętych, w tym roku – skonstruował z kolegami z elektronika cewkę Tesli generującą pioruny. Jeszcze 26 kwietnia miał głowę zaprzątniętą zbliżającą się maturą, gdy choroba pokrzyżowała mu plany. Zaczęło się od wizyty u stomatologa z powodu zapalenia jamy ustnej. Antybiotyk zawiódł, lekarze zlecili morfologię. Diagnoza: ostra białaczka szpikowa monoblastyczna.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.