Miasto w rytmie slow

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 06.07.2018 23:53

Ponad 80 filmów w konkursie. Piotr Polk i Piotr Szwedes na scenie. Wystawy, stoiska, góralska muzyka. Folk Film Festiwal w Sianowie k. Koszalina odbywa się po raz piąty.

Miasto w rytmie slow Sianów, 6 lipca. Piotr Szwedes i Piotr Polk w spektaklu "Pół na pół" ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Głównym wydarzeniem festiwalu są "Kokofy", czyli konkurs krótkometrażowych filmów o tematyce wiejskiej. Długość produkcji nie może przekraczać jednej minuty. W tym roku na konkurs nadesłano 80 propozycji. - To absolutny rekord - cieszy się Piotr Pawłowski, dyrektor artystyczny festiwalu.

Jak mówi, zaskoczeniem jest nie tylko liczba, ale także jakość filmów. - Istnieją pewne stereotypy filmów o wsi. Musi być to np. pokazanie starszej osoby w kontekście jej historii, często jakiegoś dramatu związanego z trudem mieszkania na wsi, kojarzonej jednak z odległą przeszłością; ukazanie wsi w historii prześmiewczej albo opowiadanie, jak to cudownie jest wyjechać na wieś z miasta, w którym mieszkanie jest koszmarem; ukazywanie wsi na sposób sielski, z pięknymi obrazkami. W tym roku pojawiła się nowa jakość. Zaprezentowane filmy prezentowały wieś jako po prostu inne miejsce do życia. Nie było widać tych stereotypów - mówi P. Pawłowski.

Folk Film Festiwal to jednak nie tylko konkurs filmowy. - Mamy tu zlot muz. Są film, teatr, fotografia, teatr uliczny, muzyka - wylicza dyrektor artystyczny. Nie brakuje także wyrobów rękodzielniczych oraz lokalnych produktów spożywczych.

Co roku do Sianowa przyjeżdżają np. znani aktorzy, z którymi uczestnicy mogą się spotkać, porozmawiać. Tym razem gośćmi byli Piotr Polk i Piotr Szwedes. Aktorzy opowiadali o swojej pracy, a także wystąpili na scenie w spektaklu "Pół na pół". Sala widowiskowa miejscowego kina "Zorza" z trudem pomieściła widzów chętnych do obejrzenia czarnej komedii.

- Tutaj zawsze jest fantastycznie. Spotkanie z aktorami było bardzo dobre. Niezwykle otwarci z nich ludzie. Panowie mówili ciekawie o swojej pracy. Rzadko można takich aktorów zobaczyć z bliska - mówi pani Urszula z Łodzi, która spędza wakacje u rodziny w Sianowie.

- Na festiwal przychodzę co roku. Jest tu wiele ciekawych propozycji - ocenia pani Małgorzata, mieszkanka Sianowa.

Oprócz przedstawienia teatralnego, uczestnicy festiwalu mogli także podziwiać występ góralskiego zespołu folkowego Białodunajcanie. Górale nie tylko śpiewali i tańczyli, ale także prezentowali swoje stroje, których symbolikę tłumaczyła dr Stanisława Trebunia-Staszel z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Miasto w rytmie slow   Sianów, 6 lipca. Występ zespołu góralskiego Białodunajcanie ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość - Cieszymy się, że trafia do nas wielka kultura. Przyjeżdżają do nas znani aktorzy, muzycy. W tym roku kosztujemy też kultury góralskiej. Chcemy naszym mieszkańcom pokazać coś, co jest u nas rzadko obecne - mówi Maciej Berlicki, burmistrz Sianowa.

- Założenie festiwalu jest też takie, żeby zbliżać do siebie ludzi. Widzimy, że ludzie siadają, spokojnie spędzają czas, rozmawiają. Od ponad roku jesteśmy członkiem Stowarzyszenia "Polskie Miasta Cittaslow", które promuje spokojny, zdrowy styl życia. Idea ta polega także na promowaniu takich właśnie wydarzeń kulturalnych - kameralnych, ale z bogatą ofertą - tłumaczy burmistrz.

Cittaslow to stowarzyszenie miast, które kilkanaście lat temu powstało we Włoszech, a jego symbolem jest charakterystyczny ślimak. Nie oznacza on jednak powolnego rozwoju czy też zapóźnienia w jakiejkolwiek dziedzinie.

"Docenienie potencjału niewielkich miast to trend XXI wieku, doskonale wpisujący się w założenia zrównoważonego rozwoju. Miasta spod znaku ślimaka przyjmują wspólne cele dla polepszania jakości życia mieszkańców i przybliżania kultury dobrego życia. Przede wszystkim stawiają na działania prospołeczne i prośrodowiskowe, dbają o zachowanie niepowtarzalnego charakteru każdego z miast poprzez odnowę zabytków oraz pielęgnowanie lokalnej wytwórczości i kuchni. Charakterystyczną cechą miast Cittaslow jest również rozwijanie tradycji gościnności. Idee Cittaslow zakładają również wykorzystywanie nowoczesnych technologii i nowatorskich sposobów organizacji miasta, tak, aby spokojne tempo życia nie stało w sprzeczności z ciągłym i przemyślanym rozwojem" - można przeczytać na oficjalnej stronie stowarzyszenia.

W Polsce jest tylko 28 takich miast. W województwie zachodniopomorskim Sianów jest jedynym.

Sianowski festiwal to także możliwość zapoznania się z lokalnymi produktami spożywczymi oraz z rękodziełem. W miasteczku festiwalowym goście odwiedzają specjalnie przygotowane stoiska.

Na jednym z nich swoje wyroby prezentuje Jadwiga Dubaniewicz z pobliskiego Wierciszewa.

Miasto w rytmie slow   Sianów, 6 lipca. Stoisko Jadwigi Dubaniewicz ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość - Mam tutaj syropy z różnych ziół, z dzikiego bzu, mniszka lekarskiego, kwiatu lipy, pędów i szyszek sosny i wielu innych. Sama to wszystko zbieram i robię. Pomaga mi rodzina - mówi kobieta. - Mój tata lubił zbierać zioła, suszył je, parzył nam herbatę. Zaczęło mnie to wciągać. W końcu mieszkam na wsi i to całe bogactwo mam w zasięgu ręki. Czasami kupujemy owoce południowe i się nimi zachwycamy, a nie widzimy, ile bogactwa mamy też u siebie - dziwi się pani Jadwiga. - Ciągle się uczę. Dużo czytam na ten temat. Staram się też przekazać tę wiedzę wnukom. Jestem na festiwalu już po raz trzeci. Zainteresowanie moimi wyrobami jest coraz większe. Jak znajduję na to czas? To jest dla mnie odpoczynek - zapewnia mieszkanka Wierciszewa.

Bogaty program festiwalu czeka na gości jeszcze w sobotę i w niedzielę (7-8 lipca).

Wystąpi m.in. Megitza, czyli polska wokalistka, kompozytorka i kontrabasistka, która łączy wiele gatunków muzycznych: folk, jazz, pop, surf rock oraz swing.

Zobaczyć można także wystawę fotografii Zofii Rydet, wybitnej polskiej fotografki, która w swoich pracach zajmowała się także tematyką wiejską.

Szczegóły programowe na stronie: folkfilm.pl.