Robić gong i nie tylko

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 28/2018

publikacja 12.07.2018 00:00

– W zeszłym roku miałem święcenia – mówi 10-letni Piotrek. Widać, że posługę ministranta traktuje poważnie. Co to znaczy poważnie?

Rekolekcje odbyły się w Podczelu  nad Bałtykiem. Przebywanie na plaży było jedną z atrakcji. Rekolekcje odbyły się w Podczelu nad Bałtykiem. Przebywanie na plaży było jedną z atrakcji.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Pada ogłoszenie: „Po obiedzie mamy wyjście nad morze”. – Hurra! – rozlega się po sali dość niemrawy, ale mimo wszystko radosny okrzyk. Jednak radość po ogłoszeniu, że wieczorem będzie wyjście do supermarketu, jest wyraźnie większa. Ministranci to normalni chłopcy. Wcale nie są idealni. Podczas obiadu trzech z nich zaczyna płakać. Tęsknią za domem. Nie takie jedzenie. Nie taki pokój. Nie ma się do kogo przytulić. Inny wsypuje koledze całą zawartość solniczki do zupy. Śmieje się. Kolega płacze. Mimo wszystko młodzi słudzy ołtarza niejednokrotnie szukają w życiu czegoś więcej. Wakacyjne rekolekcje są też po to, żeby im w tym pomóc.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.