– Mówili, że wyglądam jak prostytutka. Schodząc z rury, powiedziałam, że spotkałam Jezusa – opowiada s. Anna Nobili, zakonnica, a kiedyś... striptizerka.
Siostra Anna ma nadzieję, że filia szkoły „Holy Dance” powstanie kiedyś także w Polsce.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość
Niektórzy twierdzą, że nie umieją tańczyć. Włoska siostra zakonna nie zgadza się z takim stwierdzeniem. – W tańcu nie chodzi tylko o piękno w sensie estetycznym – podkreśla, tłumacząc, że najważniejsza jest świadomość, po co się coś robi. Ciało ludzkie, które jest świątynią Ducha Świętego, jest piękne właśnie dlatego. Wprawione w ruch w dobrym celu, nawet jeśli nieporadnie, przekazuje piękno.
– Taniec jest piękny, ponieważ Bóg jest piękny, a Bóg sam tańczy – tak s. Anna tłumaczy skomplikowany termin teologiczny mówiący o trynitarnej perychorezie, czyli wzajemnym przenikaniu się Trzech Osób Boskich.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.