Spotykają się na modlitwie, ale nie po to, żeby trwać we wspólnotowym ciepełku. – Adorujemy Pana Jezusa i wtedy przychodzą natchnienia – mówi Marcin Stefanik z Czaplinka.
Członkowie wspólnoty mówią, że Eucharystia jest dla nich największą świętością.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość
Lider czaplineckiej wspólnoty Król Dawid, działającej przy miejscowej parafii salezjańskiej, opowiada historię, która niedawno mu się przydarzyła. – Podszedł do mnie bezdomny człowiek i poprosił o pieniądze. Nie dałem mu ich, ale kupiłem mu coś do zjedzenia. Powiedziałem mu też o naszych comiesięcznych wieczorach modlitewnych w kościele parafialnym. Zaprosiłem go. Przyszedł. Postanowił przystąpić do spowiedzi. Teraz przyszedł także na spotkanie naszej wspólnoty – cieszy się Marcin Stefanik, wspominając także o pewnym młodym człowieku, który jest uzależniony od alkoholu i narkotyków i też znalazł przystań przy Królu Dawidzie. – Jakoś się trzyma – zapewnia.
Dostępne jest 28% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.