Zdjęta ze szczytu wieży duninowskiego kościoła rozpaliła emocje nie tylko miejscowych historyków.
Remont pozwolił zajrzeć do wiekowego pojemnika.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Duninowska wspólnota cieszy się z długo wyczekiwanego remontu kościelnej wieży. Przy okazji prac nadarzyła się okazja, by zajrzeć do miedzianego pojemnika na iglicy. Zwyczajowo w takich miejscach chowa się listy dla potomnych.
Choć nadzieje były ogromne, kapsuła okazała się pusta. – Wielka szkoda, bo rzeczywiście po cichu liczyliśmy na jakieś znalezisko. Może nie na złote dukaty, ale z pewnością na bardzo cenne dokumenty – przyznaje ks. Jerzy Wyrzykowski. – Nie wiemy, czy kapsuła nie była otwierana w czasie wojny, kiedy to zabrano na potrzeby przemysłu zbrojeniowego położoną zaledwie kilka lat wcześniej blachę miedzianą. Być może wtedy opróżniono jej wnętrze – rozkłada ręce duninowski proboszcz.
Dostępne jest 36% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.