– Zakochałem się w tym sanktuarium od pierwszego wejrzenia – mówi bp Edward Dajczak. Coraz więcej ludzi je odkrywa. 15 i 16 września można tam będzie doświadczyć czegoś niezwykłego.
Łaskami słynąca Pieta Skrzatuska z najstarszymi koronami wotywnymi w Polsce.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość
Trudno uwierzyć w to, jak Skrzatusz rozwinął się w ciągu ostatnich kilku lat, jeśli tylko się o tym słyszy. Trzeba przekonać się na własne oczy − efekt „wow” murowany. Nie chodzi tylko o piękno barokowej świątyni czy przytulność nowego domu pielgrzyma. Skrzatusz to miejsce łaski.
Nieustanny wzrost
– Zauważam wyraźny wzrost liczby pielgrzymów – stwierdza ks. Wacław Grądalski, kustosz. Rzeczywiście, sanktuarium staje się coraz bardziej znane nie tylko w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Coraz częściej można tam spotkać osoby z całej Polski. – Ludzie, którzy tu przyjeżdżają, chcą potem wrócić i polecają to miejsce innym – zauważa s. Goretti Bajer ze Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża pracujących przy sanktuarium.
Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.