Niepełnosprawni czy z niepełnosprawnością?

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 05.09.2018 22:02

Zasad szczególnego savoir-vivre'u uczyli się koszalinianie podczas XV Europejskiego Festiwalu Filmowego Integracja Ty i Ja.

Niepełnosprawni czy z niepełnosprawnością? Na czym polega niepełnosprawność rąk, uczestnicy warsztatu próbowali zrozumieć, próbując wyjąć pieniądze z portmonetki w… rękawicach bokserskich. Katarzyna Matejek /Foto Gość

W Koszalinie od 4 do 8 września odbywa się Europejski Festiwal Filmowy Integracja Ty i Ja. Jego XV edycja przybrała temat "Rodzina bez retuszu". Retuszu pozbawili ją fotograficy. Ruszyli oni w Polskę, by przyjrzeć się codzienności rodzin, w których żyją osoby z niepełnosprawnością. Zamknięte w kadrach obserwacje można obejrzeć na towarzyszącej Integracji wystawie w galerii Region. - Autorzy tych prac pokazują, że poza utrudnieniami natury fizycznej życie takich rodzin to zwyczajne rzeczy: radości, smutki, choroby, zakupy - powiedziała Dorota Czech, koordynator festiwalu.

Opowiadają o tym przede wszystkim festiwalowe filmy, budząc duże zainteresowanie publiczności - frekwencja przekracza możliwości sali kinowej Koszalińskiej Biblioteki Publicznej. - Tematyka niepełnosprawności pojawia się w kinie coraz częściej, już nie jest tematem tabu. W tym roku do konkursu stanęły 34 produkcje z całego świata, m.in. z Indii i Libanu, których zazwyczaj nie mamy możliwości obejrzeć na polskich ekranach - wyjaśnia D. Czech. - Ich widzami są w niemałej części uczniowie, nauczyciele przyprowadzają całe klasy. Cieszymy się, ponieważ to jest najlepsza lekcja wychowawcza: zobaczyć jak może wyglądać życie i przełamać schematy w swoim myśleniu.

W savoir-vivre wobec osób z niepełnosprawnością wprowadziła koszalinian Fundacja Kulawa Warszawa. Jak się okazuje, trzeba się dobrze zastanowić, jak zwracać się, witać czy pomagać osobom niepełnosprawnym. Wróć! Osobom z niepełnosprawnościami. Takie szczegóły mają znaczenie. - W ten sposób pięknie oddzielamy osobę od jej niepełnosprawności. Przede wszystkim najpierw jest człowiek, a niepełnosprawność jest gdzieś z boku - mówi Izabela Sopalska-Rybak, prezes fundacji, sprzeciwiająca się temu, by i ją, poruszającą się na wózku, definiowało jej ograniczenie.

Tego szczególnego savoir-vivre'u warto się uczyć i Polacy robią w tym postępy. - Ten język zmienia się na lepsze dzięki takim projektom, jak festiwal Integracja w Koszalinie. To tutaj osoby z niepełnosprawnościami uczą nas, zdrowych, jak należy się zachowywać - powiedziała Małgorzata Franczak z Wrocławia, która na co dzień szkoli asystentów takich osób. - Bardzo dobrze, że z naszego słownika znikają takie określenia, jak "inwalida" czy "kulawy". Zastępują je lepsze formy: osoba z niepełnosprawnością, z zespołem Downa, na wózku.

M. Franczak radzi, by nie pomagać im na siłę. "Czy mogę pomóc? Jak?" - to dwa najlepsze pytania, jakie można zadać osobie, którą chcielibyśmy w czymś wyręczyć.

Potwierdza to przybyła na skuterze inwalidzkim do miasteczka festiwalowego Izabela Legierska ze Sławna, która, gdy zdarza się jej chodzić o kuli, spotyka się z uprzejmością przechodniów, którzy otwierają przed nią drzwi. I… - Wiem, że to są dobre gesty, ale to jest dla mnie utrudnienie, bo gdy poruszam się przy pomocy kuli łokciowej, drzwi stanowią dla mnie podporę - przywołuje sytuacje ze sklepów, urzędów. Natomiast chętnie przyjmuje pomoc, np. podczas pakowania zakupów, gdy najpierw jest o to zapytana.