Biblia 11 Kościołów

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 18.10.2018 17:42

W jej powstanie zaangażowanych było 70 specjalistów różnych konfesji, którzy przez ponad dwie dekady wypracowywali wspólne tłumaczenie. Ekumeniczny przekład Pisma Świętego swoją oficjalną premierę miał w marcu w Warszawie, teraz mieli okazję go poznać koszalinianie.

Biblia 11 Kościołów Biblię Ekumeniczną zaprezentowano w Szkole Katolickiej, LO im. Dubois oraz w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej Karolina Pawłowska /Foto Gość

O tym, jak powstawała Biblia Ekumeniczna, i o jej wyjątkowości opowiadała w koszalińskich szkołach i Bibliotece Publicznej Małgorzata Platajs.

- Kiedy w 2002 r. ukazał się ekumeniczny przekład Nowego Testamentu, jeden z biskupów ewangelickich powiedział, że to wielki dowód naszej dojrzałości - mówi dyrektor Towarzystwa Biblijnego w Polsce, które stoi za tym monumentalnym dziełem.

- Droga do pełnej dojrzałości była długa, bo przygotowanie Nowego i Starego Testamentu trwało w sumie 22 lata, ale to czas, który w pełni wykorzystaliśmy. Wiele się wszyscy nauczyliśmy. Bibliści, językoznawcy, osoby związane z duszpasterstwem biblijnym, redaktorzy i recenzenci - wszyscy mieli świadomość, że to, co robią, czynią z wiarą, nadzieją i miłością, a także ogromną pokorą i lękiem. Bez opieki i błogosławieństwa Opatrzności Bożej chyba nie udałoby się tego dokonać - dodaje.

Przekład ten jest wspólnym dziełem tłumaczy, językoznawców i redaktorów z jedenastu Kościołów członkowskich Towarzystwa Biblijnego w Polsce: Adwentystów Dnia Siódmego, Chrystusowego, Chrześcijan Baptystów, Ewangelicko-Augsburskiego, Ewangelicko-Metodystycznego, Ewangelicko-Reformowanego, Polskokatolickiego, Prawosławnego, Rzymskokatolickiego, Starokatolickiego Mariawitów i Zielonoświątkowego. Ogółem międzywyznaniowy zespół tłumaczy liczył 70 osób.

- Często pada pytanie o to, jak to było, czy dochodziło do tarć i sensacji. Bibliści przyzwyczajeni są do „własnych” przekładów, wynikających z tradycji, w której wyrastali. Pewne słowa czy zwroty są tak głęboko w nas zakodowane, że czasami trudno oderwać się o tego przyzwyczajenia. Tymczasem największe spory dotyczyły raczej błahych sytuacji, które nazywam problemem „lecz czy ale”. Wynika to stąd, że poza ogromną wiedzą merytoryczną, teologiczną, biblijną i językową osoby delegowane przez swoje Kościoły do tych prac wyposażone były także w wiedzę ekumeniczną, jak również w otwartość i gotowość uczenia się od siebie wzajemnie. Unikaliśmy dzięki temu „ekumenicznych nietaktów” - przyznaje Małgorzata Platajs.

Było to przedsięwzięcie z rodzaju, wydawałoby się, niemożliwych. Dobrze wytłumaczył to podczas warszawskiej prezentacji dzieła abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Zwrócił uwagę, że każdy Kościół, „idąc drogą swojej tradycji, ma swoją własną teologię i chciałby, żeby ta teologia była odzwierciedlona w Piśmie Świętym, które sam przekłada”. - Dlatego jest to na pewno dzieło niezwykłe, które można wytłumaczyć tchnieniem Ducha Świętego, że to, co stanowi część naszej natury, zostało pokonane w tym wysiłku jedenastu Kościołów - podkreślił wówczas abp Gądecki.

Biblia 11 Kościołów   Ekumeniczny przekład całego Pisma Świętego na język polski to owoc dwóch dekad prac Karolina Pawłowska /Foto Gość

- To nadzwyczajne wydarzenie: jedno tłumaczenie dla wszystkich Kościołów chrześcijańskich. Jako Polacy słyniemy z tego, że trudno nam w rozmaitych sprawach osiągnąć konsensus, tymczasem udało nam się wypracować coś ważnego, czym nie wszystkie kraje mogą się poszczycić - zauważa ks. Janusz Staszczak, proboszcz koszalińskiej parafii luterańskiej, jeden z inicjatorów koszalińskiej prezentacji Biblii Ekumenicznej.

- Słowo Boże łączy ludzi, zbliża, daje nowe perspektywy. Ekumeniczne wydanie to kolejna okazja do podejmowania dialogu. Chociażby to, że na nabożeństwach ekumenicznych będziemy mogli korzystać z jednego, wspólnego dla nas wszystkich przekładu, stwarza nową przestrzeń spotkania - dodaje duchowny.

Radości z ukazania się ekumenicznego przekładu Biblii nie ukrywa ks. Kazimierz Bednarski, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego. Uczniowie „Katolika”, któremu dyrektoruje, jako pierwsi mogli posłuchać o powstawaniu dzieła. - Szukamy tego, co nas łączy. Cieszę się z każdego takiego kroku, także takiego, który dokonuje się na naszym lokalnym podwórku. Kiedy spotykamy się na wspólnej modlitwie, kiedy jak dzieci wołamy do naszego Ojca, kiedy nasze chóry śpiewają w kościołach sąsiadów. Duch Święty w takich momentach okazuje swoją mądrość i wielkość - mówi ks. Bednarski,.

- To cud, że 11 Kościołów mogło się spotkać i wspólnie przez ponad 20 lat pracować - wtóruje prałatowi pastor Marek Kurkierewicz. - Wierzę gorąco, że ten wspólny przekład zachęci Polaków do lektury Biblii - dodaje duchowny Kościoła Chrystusowego.

Taką nadzieję ma też szefowa Towarzystwa Biblijnego. - Przy dzisiejszym tempie życia, natłoku spraw i tempie pracy zdecydowanie za rzadko zdarza się nam wszystkim sięgać po Pismo Święte i to niezależnie od przekładu. Tymczasem to żywe słowo, które trzeba nie tylko czytać, ale i nim żyć, żeby przynosiło dobre owoce - dodaje Małgorzata Platajs.