Szpik z Koszalina dla Amerykanki

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 15.11.2018 16:22

Majowa akcja rejestracji dawców szpiku, przeprowadzona na rzecz koszalinianina Filipa Gonciarka, przynosi skutek. Dzięki szpikowi zarejestrowanej wówczas osoby będzie żyła dziewczynka ze Stanów Zjednoczonych.

Szpik z Koszalina dla Amerykanki 25 maja, pierwszego dnia akcji "Dzień dawcy szpiku dla Filipa i innych", zarejestrowało się w Koszalinie do bazy DKMS 240 osób. Do końca trwania akcji liczba ta urosła do 1905 osób Katarzyna Matejek /Foto Gość

W maju przez kilka tygodni diecezjanie spieszyli z pomocą choremu na białaczkę Filipowi, 19-latkowi z Koszalina. Modlono się za niego, wspierano rzeczowo i finansowo, a także - dla niego, ale i innych chorych na białaczkę - rejestrowano się w bazie dawców szpiku DKMS (pisaliśmy o tym TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ).

Filip, dzięki podobnej akcji, znalazł swojego dawcę (jest już po przeszczepie i wraca do zdrowia). Natomiast z akcji przeprowadzonej w Koszalinie wyłoniono osobę, która jest tzw. bliźniakiem genetycznym dla małej Amerykanki.

- Ktoś z zarejestrowanych wówczas osób został rzeczywistym dawcą i dziewczynce ze Stanów Zjednoczonych oddał cząstkę siebie - informuje Leszek Lewandowski z Fundacji DKMS, która prowadzi bazę dawców szpiku. - Te komórki lecą do USA, żeby uratować jej życie.

Baza Fundacji DKMS to obecnie prawie 1,5 mln potencjalnych dawców (miesięcznie poszerza się ona o 20 tys. nowych osób). Ponad 1900 osób z tej liczby to dawcy pozyskani w ramach akcji DKMS na rzecz Filipa, przeprowadzonej w Koszalinie. Łącznie z akcjami zorganizowanymi wówczas przez ZHR oraz wolontariuszy w innych miastach w DKMS zarejestrowano prawie 2,5 tys. osób gotowych służyć swoim szpikiem genetycznemu bliźniakowi. Póki co, spośród nich jedna osoba okazała się rzeczywistym dawcą, ale niewykluczone, że pojawią się następne.

- Im szerzej zakrojona akcja, tym większe prawdopodobieństwo, że znajdą się rzeczywiści dawcy. To okazuje się po pewnym czasie. Są akcje, z których pozyskaliśmy 5, nawet 10 takich dawców - informuje L. Lewandowski.

Zarejestrowane w maju osoby zostały już przebadane i zapisane w bazie. L. Lewandowski przestrzega jednak przed wyczekiwaniem na telefon z DKMS z informacją, że nasz szpik potrzebny jest komuś choremu. - Fajnie, gdybyśmy nigdy nie doczekali się takiego telefonu, bo to znaczy, że nasz bliźniak genetyczny jest zdrowy. I tego mu życzymy - powiedział.

- To piękne, że przy okazji akcji na rzecz Filipa dzieje się tyle dobra. Ocalone zostało życie małej dziewczynki. To coś wyjątkowego - mówi ks. Łukasz Gąsiorowski, kapelan koszalińskiego ZHR, który zaangażowany był w akcję na rzecz Filipa.

Kapłan podkreśla, że dzięki informacji o dawcy szpiku dla dziewczynki z USA nie tylko zaangażowanie wolontariuszy i tych, którzy zarejestrowali się w maju w bazie DKMS, nie poszło na marne, ale że wysłany został sygnał do wszystkich ludzi, a szczególnie do chrześcijan.

- Po tym doświadczeniu, jak również po informacjach o kolejnych osobach z naszej diecezji, które właśnie dowiedziały się, że chorują na białaczkę, uważam, że każdy człowiek powinien zarejestrować się w bazie dawców szpiku - powiedział. - Skoro medycyna nam umożliwia znalezienie dawcy, trzeba to wykorzystać. Tym bardziej że bycie rzeczywistym dawcą nie wiąże się z bólem, ponieważ szpik pobiera się z krwi. To doba, ewentualnie dwie spędzone w szpitalu. A komuś, nawet za oceanem, może uratować życie.

Osoby, które chciałyby zarejestrować się w bazie danych Fundacji DKMS, mogą to zrobić zdalnie - wystarczy, że skontaktują się z fundacją, a pocztą otrzymają wraz z formularzem rejestracyjnym bezpłatny i łatwy w obsłudze pakiet do bezbolesnego pobrania wymazu z wewnętrznej strony policzka, który po odesłaniu do fundacji będzie podstawą do badań i rejestracji w bazie.

Można również zaprosić przedstawicieli fundacji do przeprowadzenia akcji na rzecz osoby chorej w jej środowisku. Szczegółowe informacje dostępne są na stronach internetowych fundacji.