Kasyno? Nie, klasa

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 47/2018

publikacja 22.11.2018 00:00

Dzielenie, procenty, rachunek prawdopodobieństwa. Przy tablicy czy może lepiej z talią kart w dłoni? W koszalińskim Bronku pasjonaci brydża szkolą matematyków.

Kasyno? Nie, klasa Brydż to matematyka, tu nie da się szaleć. Jest za to miejsce na komunikację z partnerem – wyjaśnia P. Wilczok. Katarzyna Matejek

Lekcja w drugiej matematycznej. Na ławkach ustawionych jak w kasynie zielone sukno. Przy każdym stoliku czwórka uczniów wpatrzona w zestaw kart trzymanych w dłoniach. Wokół krąży czterech instruktorów. Zaglądają młodym przez ramię, temu rzucą: „Niska blotka zachęca, wysoka zniechęca”, tamtemu: „Kto nie gra atutów, ten chodzi bez butów”. Czasem wezmą kogoś do tablicy i rozrysują rozgrywkę krzyżykami i symbolami. Głównie jednak uczą liczenia w pamięci. W klasie, a czasem i na korytarzu (bo lekcje brydża cieszą się w koszalińskim II LO zainteresowaniem) panuje klimat głębokiego namysłu. Lecz zaglądać trzeba nie tylko we własne myśli, ale i partnera. Brydż to gra w duecie.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.