Dom zakonny jak pogotowie

Mateusz Sienkiewicz

publikacja 08.12.2018 14:08

Ich dom każdego dnia mijają mieszkańcy Szczecinka i ci, którzy przejeżdżają przez miasto. A one, w ciszy tego starego budynku, modlą się i dbają o wychowanie przyszłych pokoleń. Siostry Niepokalanki 8 grudnia obchodzą swoje patronalne święto.

Dom zakonny jak pogotowie S. Zita w kaplicy domu zakonnego niepokalanek w Szczecinku Mateusz Sienkiewicz

Drzwi kamienicy przy ulicy Kościuszki otwiera siostra Zita, przełożona tej niewielkiej wspólnoty. Dzwonek dzwoni tu wielokrotnie w ciągu dnia. - Bo jesteśmy takim pogotowiem charytatywnym - uśmiecha się siostra, podstawiając świeżo wypieczone pierniczki.

- Po wojnie pomagałyśmy repatriantom, którzy musieli odnaleźć się na Ziemiach Zachodnich. Teraz wspieramy młodsze pokolenia - ich dzieci i wnuki - wyjaśnia siostra Zita. Ale o starszych wraz z mieszkankami tego domu nie zapomina. Bo, jak mówi, zdarza się, że do drzwi zadzwoni emerytka, której "do pierwszego" zabrakło pieniędzy, a trzeba zapłacić za prąd. - U nas zawsze znajdzie coś do zjedzenia. Podobnie jak bezdomni, którzy także nas odwiedzają. Może nie jest ich wielu, ale przychodzą regularnie - wylicza siostra Zita. - A o pewnej porze to wiem, że to na pewno pan Jan. Zawsze punktualny - żartuje przełożona niepokalanek.

W domu z czerwonej cegły mieszka sześć sióstr. Właściwie pięć, bo jedna z nich przebywa na urlopie zdrowotnym. Wspierają potrzebujących, katechizują, ale i prowadzą świetlicę socjoterapeutyczną.

- U nas dzieci znajdą opiekę po szkole. Pomożemy odrobić lekcje, są specjalne zajęcia. No i zabawy przy komputerze. Bo teraz dzieci uwielbiają nowe technologie. I mają do nich dostęp. 500+ wiele zmieniło - konkluduje siostra Zita.

Kiedy pytamy, skąd to twierdzenie, odpowiada, że widać po dzieciach, że są bardziej zadbane. - A jak matka przychodzi po pomoc, to nie dlatego, że nie ma chleba czy czegoś do zjedzenia, ale chciałaby dać im na przykład słodycze, a na to już nie starcza - dodaje przełożona szczecineckich niepokalanek.

W programach socjalnych siostra Zita widzi także przyczynę pustki w oknie życia. Działa ono w domu przy Kościuszki od kilku miesięcy. Dzwonek na szczęście nie zadzwonił jeszcze ani razu. - Bo matkom dzieje się lepiej - dodaje zakonnica.

Charyzmatem sióstr niepokalanek jest wychowanie, zwłaszcza dziewcząt. Dlatego mocno stawiają na formację kobiet. - Wracamy do rekolekcji dla pań. Chcemy im pokazać, że mają być silne, a nie jak kury domowe. Jedna z dziewczyn po takich rekolekcjach powiedziała: "Wreszcie czuję się silna". O to nam chodzi. Tak jak naszej założycielce - dodaje siostra Zita.

8 grudnia to dla wielu sióstr niepokalanek rocznica ślubów. Dlatego siostra Zita - pytana o życzenia - bez wahania odpowiada: zdrowia i powołań.