Serca połączone dobrocią

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 29.12.2018 11:43

Tradycyjne kolędy i zimowe szlagiery, artyści duzi i mali, otwarte serca i portfele, a przede wszystkim chęć pomocy malutkiej Neli połączyły mieszkańców Białogardu.

Serca połączone dobrocią Gospodarzem charytatywnych koncertów w Białogardzie jest chór Bel Canto pod dyrekcja Pawła Mielcarka Karolina Pawłowska /Foto Gość

Gdy Nela się urodziła, można ją było zmieścić w dwóch dłoniach: ważyła niewiele ponad pół kilograma i mierzyła 28 cm. Przyszła na świat w 25. tygodniu ciąży. Pierwsze cztery miesiące oznaczały nieustanną walkę o życie dziecka, które przyszło na świat za wcześnie i z wieloma schorzeniami, a dodatkowo doznało wylewu dokomorowego.

- Nela urodziła się m.in. z wadą serduszka i dysplazją oskrzelowo-płucną. Mamy za sobą naprawdę ciężki okres, ale jakoś przetrwaliśmy te dwa lata. Teraz potrzebuje rehabilitacji, wizyt u specjalistów, żeby dogonić rozwojowo rówieśników - mówi Renata Tomaszewska, mama dziewczynki.

Na to potrzeba jednak pieniędzy, których zawsze jest za mało.

- Przed Nelą i przed rodzicami jeszcze długa droga. Dziewczynka wymaga interdyscyplinarnej pomocy różnych specjalistów, konsultacji neurologicznych i kardiologicznych, okulistycznych i optometrycznych, terapii logopedycznych, psychologicznych i pedagogicznych oraz rehabilitacji ruchowej i neurorozwojowej, która jest niestety bardzo kosztowna: godzina ze specjalistą kosztuje od 80 do nawet 200 złotych. Takich spotkań potrzeba przynajmniej raz w tygodniu. Koszt wyjazdu na turnus rehabilitacyjny, gdzie dziecko obejmowane jest opieką holistyczną, to od 6,5 do 15 tys. zł - przyznaje Karolina Sikorska, rehabilitantka dziewczynki.

Z pomocą przyszli białogardzcy artyści, którzy zaproponowali, by to Neli był dedykowany doroczny koncert bożonarodzeniowy. Muzycy, przedsiębiorcy, instytucje, a nade wszystko gotowi do pomocy białogardzianie, którzy szczodrze odpowiedzieli na zaproszenie, połączyli siły, żeby pomóc swojej malutkiej sąsiadce.

- To już piękna tradycja, że spotykamy się po świętach, żeby pokolędować, a od pięciu lat tym cenniejsza, że przyświeca nam szczytny cel niesienia pomocy. Zaczęło się od koncertu jednego chóru, dzisiaj wokół tej idei udało się zgromadzić nie tylko białogardzkich artystów, ale także lokalnych ofiarodawców, którzy przeznaczyli na licytację towary i usługi - mówi Paweł Mielcarek, dyrygent Białogardzkiego Chóru Kameralnego „Bel Canto” i motor napędowy charytatywnego śpiewania białogardzkiego.

Do gospodarzy przedsięwzięcia dołączyli najmłodsi artyści z Młodzieżowego Domu Kultury, zespół G91, Jadwiga Milewicz i Katarzyna Bryksa. W świeżo odnowionym kościele Mariackim wyśpiewali najpiękniejsze kolędy i zimowe szlagiery, zachęcając słuchaczy do otwierania serc i portfeli.

Tradycyjnie podczas koncertu prowadzona była zbiórka. Pierwszej wpłaty dokonała diecezjalna Caritas, partner przedsięwzięcia, przekazując symboliczny czek na kwotę 2 tys. zł. Przeprowadzono również licytację. Pod młotek trafiły m.in. usługi białogardzkich firm czy fanty przekazane przez ofiarodawców, m.in. od pary prezydenckiej. Ofiarowana przez prezydenta Andrzeja Dudę i jego małżonkę rycina osiągnęła zresztą najwyższą cenę 700 zł.

- Dziękuję inicjatorom, że w ten sposób dają możliwość czynienia dobra. Czas Bożego Narodzenia rodzi klimat obdarowywania się, trudno wyobrazić sobie święta bez prezentów. Dzisiaj chcemy dać prezent Neli, a wszystkich nas w ten wieczór łączy dobroć serca objawiająca się w konkretnym darze - mówił bp Krzysztof Włodarczyk, który na licytację przekazał ikonę i pióro opatrzone specjalnym okolicznościowym grawerunkiem.

Białogardzkie koncerty bożonarodzeniowe odbywają się od ośmiu lat. Od pięciu mają wymiar charytatywny. Beneficjentami pomocy były  oddział dziecięcy miejscowego szpitala oraz trójka małych mieszkańców miasta.