Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 5/2019
publikacja 31.01.2019 00:00
O „zmierzchu papieru” i wyzwaniach na następne ćwierć wieku mówi bp Edward Dajczak.
− „Gość” ma swój udział w rozprzestrzenianiu się dobrych idei − mówi biskup koszalińsko- -kołobrzeski.
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Karolina Pawłowska: Zaryzykuję: czyta Ksiądz Biskup „Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego”?
Bp Edward Dajczak: Zawsze! Uważnie! A lekturę „Gościa” zaczynam właśnie od wiadomości diecezjalnych.
W poszukiwaniu informacji?
W poszukiwaniu diecezji. Nasza diecezja to takie odległości, że kiedy coś się dzieje na jednym końcu, w Pile czy Krzyżu Wielkopolskim, to na drugim końcu, w Słupsku, a nawet w Koszalinie, nie zawsze o tym wiadomo. I na odwrót. „Gość Koszalińsko-Kołobrzeski” zbiera informacje z całej diecezji. Z jednej strony są to doniesienia o tym, co się wydarzyło, z drugiej – swego rodzaju zachęta i podpowiedź dla innych, co jeszcze można zrobić. To dobra, permanentna edukacja pastoralna. Wiem z rozmów, że tak było na przykład z orszakami Trzech Króli: „Skoro w jednym, drugim, trzecim mieście, a nawet wsi się udało, to może my też zróbmy”. Dzielenie się informacjami to inspiracja. Relacjonując różne wydarzenia, „Gość” ma swój udział w rozprzestrzenianiu się dobrych idei.
Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.