"Szlaban na ryzyko" na przejeździe kolejowym

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 15.03.2019 16:01

O bezpieczeństwo na przejazdach kolejowych zabiegają PLK. Wprowadziły żółte naklejki na przejazdach kolejowych, edukują kierowców, a instruktorów nauki jazdy wyposażają w pigułkę drastycznej, lecz skutecznej wiedzy.

"Szlaban na ryzyko" na przejeździe kolejowym W ubiegłym roku PKP PLK zamontowały na około 14 000 przejazdach specjalne żółte naklejki podnoszące poziom bezpieczeństwa. Katarzyna Matejek /Foto Gość

W Koszalinie odbyły się warsztaty dla instruktorów nauki jazdy dotyczące bezpieczeństwa na przejazdach kolejowo-drogowych. To kolejna edycja ogólnopolskiej kampanii społecznej "Bezpieczny przejazd – Szlaban na ryzyko!”, której celem jest edukacja kierowców. Ma to ogromne znaczenie ponieważ według statystyk 99% wypadków na skrzyżowaniach toru i drogi powodują właśnie nieostrożni kierowcy.

Szkolenie odbyło się 15 marca w hotelu Trawa w Starych Bielicach. Wzięło w nim udział 50 instruktorów i egzaminatorów nauki jazdy. Prócz wiedzy i wymiany doświadczeń otrzymali oni materiały wideo ze zdarzeń na przejazdach, infografiki z zasadami bezpieczeństwa i dodatkowe pomoce dydaktyczne, dzięki którym będą mogli lepiej przygotowywać kursantów do odpowiednich zachowań na przejazdach kolejowych.

PKP rozpoczęły kampanię "bezpieczny przejazd" w 2005 r. - Jej przesłaniem jest myśl, że im lepiej przygotowany instruktor, tym sprawniejszy przyszły kierowca - mówi Włodzimierz Kiełczyński, dyrektor Biura Bezpieczeństwa PKP PLK.

Kolejarze najpierw pokazali instruktorom filmy z wypadków z udziałem aut i pociągów. Mocne i drastyczne, lub prezentujące głupotę kierowców sceny, którzy utknęli na torach, przekonały nauczycieli jazdy, jak ważne jest wykształcenie odpowiednich zachowań w takich sytuacjach. Służyły temu warsztaty, podczas których kolejarze podpowiadali, jak zachować się, gdy pojazd utknie między rogatkami.

"Szlaban na ryzyko" na przejeździe kolejowym   Im lepiej przygotowany instruktor, tym sprawniejszy przyszły kierowca - mówi Włodzimierz Kiełczyński, dyrektor Biura Bezpieczeństwa PKP PLK. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Włodzimierz Kiełczyński poleca bezwzględne stosowanie się do znaków drogowych. - Jeśli jednak samochód zgasł na przejeździe między opuszczonymi rogatkami, to najpierw należy ewakuować ludzi z samochodu. Natomiast przy dobrej widoczności, kiedy nie widać nadjeżdżającego pociągu, można zadzwonić na tel. 112.

Przy każdym przejeździe kolejowym znajduje się żółta nalepka - na ramieniu krzyża św. Andrzeja lub na napędzie rogatkowym - a na niej kod przejazdu. To informacja dla operatora pod nr alarmowym 112, który może wstrzymać ruch pociągu. Zakładany czas reakcji dyspozytora ruchu to 3-5 min. Innym rozwiązaniem jest… połamanie przez kierowcę rogatki i zjechani z przejazdu. Każda jest wyposażona w bezpiecznik drąga, co ułatwia jej pęknięcie w wyznaczonym miejscu.

- Zniszczenie rogatki jest co prawda kosztowne, ale pamiętajmy, że ratujemy życie swoje i współpasażerów, a szkody wyrządzone w ten sposób są niewspółmierne do wartości życia ludzkiego - mówi W. Kiełczyński obrazując to przykładem: pociąg miażdży samochód z taką siłą, z jaką samochód miażdży aluminiową puszkę.

Eksperci ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego zauważają, że niektórzy kierowcy ignorują znak przejazdu kolejowego. Częstymi błędami są: objeżdżanie slalomem półrogatek oraz wjazd pod zamykające się szlabany. Podobnie uważa Paweł Odrowski instruktor koszalińskiej szkoły jazdy Odromis. - To dlatego, że podczas tych manewrów pociągu nie widać. Kursant ma zachować szczególną ostrożność, ale nie widzi zagrożenia. Więc się nie boi. Czasem nawet uważa, że ruch głową, by ocenić, co dzieje się po prawej i lewej stronie, jest zbędny. To błąd, trzeba się dobrze upewnić - przestrzega.

"Szlaban na ryzyko" na przejeździe kolejowym   Marcin Kruszyński, zastępca dyrektora Biura Komunikacji i Promocji PKP PLK prezentuje żółtą nalepkę. Nalepki - z kodem danego przejazdu - można dostrzec na ramieniu krzyża św. Andrzeja lub na napędzie rogatkowym. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Marcin Kruszyński, zastępca dyrektora Biura Komunikacji i Promocji PKP PLK S.A. podkreśla, że w Polsce nie ma przejazdów niestrzeżonych. - Wszystkie są odpowiednio zabezpieczone, a podczas szkolenia informujemy, jakie rodzaje zabezpieczeń są na jakich przejazdach.

Roman Stencel, prezes ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców zapewnia, że szkolenie przyszłych kierowców wyposaża ich nie tylko w wiedzę, ale i umiejętności praktyczne. Przejazd przez tory jest elementem każdego egzaminu. - W zasadzie nie wymienia się przejazdów kolejowych jako błędnych elementów egzaminów na prawo jazdy - stwierdził. - Czyli udaje się u kursantów wykształcić zachowania prawidłowe, ale potem życie w pośpiechu, presja, weryfikują te zachowania i inicjują nawyki negatywnie.

Codziennie na polskie tory wyjeżdża 7 tys. pociągów. W Zachodniopomorskiem przejeżdżają one przez blisko 600 przejazdów kolejowo-drogowych. W ubiegłym roku doszło na nich do 15 wypadków i kolizji, w całym kraju zaś do ponad 200.