Rodzina Przyjaciół Seminarium Koszalińskiego istnieje już 25 lat

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 23.03.2019 20:43

Ponad 250 osób wzięło udział w jubileuszowych obchodach. - Dziękuję Wam za tę niezwykłą miłość do naszego seminarium - powiedział bp Edward Dajczak, witając przybyłych.

Rodzina Przyjaciół Seminarium Koszalińskiego istnieje już 25 lat - Naprawdę czujemy, że między nami jest więź - mówi rektor koszalińskiego seminarium o relacjach z RPSK. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Spotkanie odbyło się 23 marca w Wyższym Seminarium Duchownym. Rozpoczęło się modlitwą różańcową w intencji powołań. Mszy św. w kaplicy seminaryjnej przewodniczył bp Edward Dajczak. Po obiedzie, uczestnicy spotkania wzięli udział w koncercie ewangelizacyjnym w wykonaniu słupskiego zespołu Yam Kinneret. W auli seminaryjnej, swoim świadectwem o roli RPSK w życiu księdza, podzielił się ks. Krzysztof Kowal, obecnie proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Pile, a kiedyś prefekt i opiekun RPSK.

Witając przybyłych do seminarium członków RPSK, bp Edward Dajczak powiedział na rozpoczęcie Mszy świętej: - Siostry i bracia! Z jednej strony jesteście w tym domu pielgrzymami, ale z drugiej strony, jesteście tutaj u siebie. Jesteście tu bowiem obecni modlitwą dzień po dniu. Otaczacie ten dom, tych, którzy tu żyją, ale i tych których Bóg woła i jak widać, coraz trudniej im odpowiedzieć na to wołanie pozytywnie. Chcę podziękować wam, którzy tu dzisiaj jesteście; tym, którzy są we wspólnotach RPSK w różnych miejscach w diecezji; chciałbym też wspomnieć wszystkich, którzy przez te 25 lat byli w RPSK kiedy pielgrzymowali po ziemi, a mam nadzieje - tam w niebie - nie zaprzestali tej posługi. Dzisiaj, jako biskup tej diecezji, chcę Wam podziękować za tę niezwykłą miłość do naszego seminarium, za uczestnictwo w tym niezwykłym dziele Boga.

Rektor koszalińskiego seminarium przyznaje, że pomoc członków RPSK jest nieoceniona. - Czujemy się niesieni przez tych ludzi. Jesteśmy pełni zdumienia i szacunku dla nich. Nie mamy narzędzi, żeby w jakikolwiek sposób zmierzyć wielkość tej pomocy. Choć z niektórymi widzimy się sporadycznie, to kiedy tutaj przyjeżdżają, bardzo serdecznie się witamy, ponieważ naprawdę czujemy, że między nami jest więź - mówi ks. dr Wojciech Wójtowicz.

Swą wdzięczność członkom RPSK wyrażają także klerycy. - Dla mnie to jest coś niezwykłego, że tylu ludzi modli się za mnie tylko dlatego, że jestem klerykiem. Przecież osobiście wielu z nich nie znam - mówi alumn II roku Maksymilian Atałap. Jak przyznaje, świadomość takiego wsparcia jest dla niego mobilizująca w pracy nad sobą i w studiach.

Komentując fakt zmniejszającej się liczby powołań, mimo nieustannej modlitwy tak wielu osób, bp Edward Dajczak stwierdza: - Do nas należy sianie, a reszta jest po stronie tego, który miałby odpowiedzieć na wołanie Jezusa. Prosimy o odwagę odpowiedzi. Nie mamy żadnej statystyki, ale z pewnością modlitwa RPSK przez te wszystkie lata wprowadziła do tego domu niejednego człowieka i niejednego potem uchroniła w posłudze kapłańskiej.

W obliczu kryzysu

W rozmowach na temat powołań i kapłaństwa w ogóle, nie dało się uniknąć tematu kryzysu, jaki wywołują doniesienia o nadużyciach seksualnych ze strony niektórych duchownych.

- Słucham o tym wszystkim z przykrością. Pobudza mnie to do jeszcze większej modlitwy - przyznaje Lilla Winniak z Białego Boru. - Ważne, że nazywamy rzeczy po imieniu. Pokora jest tu bardzo ważna. Nie mam wątpliwości, że mamy tutaj do czynienia z działaniem Złego. Dlatego modlę się o świętość dla kapłanów - mówi Renata Pluta z Mielna. - Martwi nas to. Jednak o tych rzeczach trzeba mówić. Sporo złego wynikło z tego, że właśnie nie mówiło się o tym. Jeśli coś się zdarzyło, trzeba o tym prosto i konkretnie powiedzieć bez dorabiania niepotrzebnej ideologii. Dla mnie jednak nie jest to powód, żeby zniechęcić się do wiary - mówi Robert Jasek ze Szczecinka.

Sprawę skomentował także rektor WSD, ks. dr Wojciech Wójtowicz: - Poza widocznym wymiarem trudności, których Kościół doświadcza na tym tle, trzeba też pamiętać o tym, że mamy tu do czynienia także z walką duchową. Jesteśmy dzisiaj na etapie różnych prac, myślenia o prewencji, o przeciwdziałaniu nadużyciom już na etapie formacji seminaryjnej, ale nie możemy zapomnieć, że zwycięstwo przychodzi nie tylko przez struktury i programy, ale jest też oparte o walkę duchową. Zapraszamy do tej walki członków RPSK.

Rodzinę Przyjaciół Seminarium Koszalińskiego powołał bp Czesław Domin. Obecnie należy do niej 4959 członków. Jak podaje ks. Piotr Wieteska, ojciec duchowny, który jest odpowiedzialnym za RPSK z ramienia seminarium, na przestrzeni 25 lat istnienia tej wspólnoty już prawie 1000 jej członków zmarło. - Wierzymy, że wielu z nich wstawia się za nami po tamtej stronie - mówi kapłan.