Kilkuset chłopców pielgrzymowało do Skrzatusza. Dowiedzieli się, jak ważne jest, by kształtowali w sobie męskie cechy.
Setki służących do Mszy św. młodych wraz z duszpasterzami lub rodzinami przybyło 1 maja do skrzatuskiego sanktuarium.
Katarzyna Matejek /Foto Gość
Zgromadzonych 1 maja w skrzatuskim sanktuarium na dorocznej Diecezjalnej Pielgrzymce Ministrantów rozkręcił zespół ewangelizacyjny Muode Koty. Wyznając radość wiary w rytmie rap, kilkuset młodych pielgrzymów śpiewało, skakało i wznosiło ręce.
Tego dnia uroczystościom przewodził bp Edward Dajczak. W homilii zaakcentował męski rys ministranta, wzorując go na postawie św. Józefa Oblubieńca jako tego, który radykalnie zaufał Bożemu słowu. Biskup pokazał młodzieży, w jaki sposób mężczyzna może nabrać siły. Przykładem stali się apostołowie, którzy spotkali Jezusa zaraz po zmartwychwstaniu, ale początkowo brakowało im odwagi, by z Nim rozmawiać. – Dopiero gdy w Wieczerniku razem z Maryją zaczęli się modlić, Bóg umocnił ich serca, a oni wyszli głosić Jezusa na ulice. Nawet Piotr, który wcześniej zaparł się Go ze zwyczajnego tchórzostwa, zaczął przemawiać do ludzi. W Piotrze nie było już żadnego lęku – tłumaczył duchowny. Wskazał jednakże na jeden warunek: to się może dokonać tylko wtedy, gdy Jezus jest nie tylko na ołtarzu, ale w sercu ministranta.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.