Jesteś na właściwym miejscu

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 30.05.2019 12:21

Powołani, czyli jacy? W koszalińskim seminarium jest ich 33. Poprosiliśmy kilku z nich, żeby odpowiedzieli o sobie, zachęcając innych do wyruszenia tą drogą.

Jesteś na właściwym miejscu Kleryk Krzysztof Szumilas. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Kleryk Krzysztof Szumilas, rok V: 15 czerwca przyjmę święcenia diakonatu. Co się czuje, gdy słyszy się taką wiadomość od rektora? Wielką radość i pokój w sercu.

To moje „drugie podejście” do seminarium. Wróciłem z bardzo świadomym pragnieniem, że na pewno chcę być księdzem. Zgoda na święcenia jest więc dla mnie potwierdzeniem, że Kościół też tego chce.

Ta myśl dojrzewała we mnie długo. Byłem ministrantem, więc środowisko księży było dla mnie naturalne. Często przyjeżdżałem do seminarium na rekolekcje.

W tej mojej zwyczajnej drodze był chyba tylko jeden niezwyczajny moment. Właśnie tutaj, w seminarium, podczas adoracji, prosiłem Jezusa, żeby mi powiedział, czego On chce. Kiedy wróciłem do pokoju, odczytałem wiadomość z aplikacji "SMS-a z nieba": „Zaprawdę, jesteś na właściwym miejscu”.

Pan Bóg mnie zaprosił, ale zostawił mi wolność wyboru.

Odszedłem po II roku formacji. Czułem, że kapłaństwo jest moją  drogą, ale że matematyka też jest tym, co kocham. Chciałem sprawdzić, czy… zatęsknię.

Trochę też zacząłem się obawiać, czy na pewno jest to mój wybór. Pochodzę z pobożnej rodziny. Babcia modliła się, żeby któryś z nas został księdzem, mama bardzo się cieszyła, kiedy powiedziałem, że idę do seminarium, tata też. Miałem obawę, czy to na pewno moje pragnienie, czy może chcę spełnić czyjeś oczekiwania?

Ten rok przerwy i studiowania matematyki nie był rokiem straconym, przeciwnie - czasem wielkiego błogosławieństwa i umocnienia.

Miałem szczęście, że moje środowisko na informację, że chcę być księdzem zareagowało dopingująco. Zdarzały się głosy negatywne, ale od znajomych niewierzących, którzy mają zły obraz Kościoła. Mam jednak wrażenie, że moja decyzja zmienia w nich trochę myślenie o kapłaństwie.

Moi sąsiedzi też przez to, że jestem w sutannie, przekonują się, że księża nie biorą się z kosmosu. To zupełnie normalne, że chłopak, którego znają z osiedla, może zostać powołany do służby Bogu. Jeden z nich chce być księdzem.


Z pytaniami np. o seminaryjne życie można zwrócić się do kleryków na facebookowym profilu Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie.