Nie wolno nam być cicho. Marsz dla Życia i Rodziny w Szczecinku

Mateusz Sienkiewicz

publikacja 09.06.2019 18:45

Mieszkańcy Szczecinka przeszli ulicami swojego miasta, by zademonstrować przywiązanie do wartości rodzinnych. Za nami kolejna edycja Marszu dla Życia i Rodziny nad Trzesieckiem.

Nie wolno nam być cicho. Marsz dla Życia i Rodziny w Szczecinku Szczecinek, 9 czerwca: Marsz dla Życia i Rodziny przechodzi obok ratusza. Mateusz Sienkiewicz

Skoro to niedziela Zesłania Ducha Świętego, nie mogło być lepszego miejsca do startu marszu niż parafia Ducha Świętego. - Apostołowie otrzymali dar odwagi, dar dzielenia się tym, co jest dla nich najważniejsze. To jest dla nas wzór do naśladowania - mówi Justyna Arsoba z Domowego Kościoła, organizatorka szczecineckiego wydarzenia.

O odwadze, przywiązaniu do rodzinnych wartości i obronie życia - od poczęcia do naturalnej śmierci - mówili wszyscy uczestnicy marszu. - Każdy, kto ma rodzinę, wie, o co chodzi. Kiedy na świecie pojawiają się dzieci, wszystko się zmienia i trzeba o to dbać i walczyć - wyjaśnia Ewa, która na marsz przyszła z mężem i dwójką dzieci - Hanią i Dawidem.

W trakcie szczecineckiego Marszu dla Życia i Rodziny nad głowami uczestników powiewały flagi z cytatami św. Jana Pawła II. - Dzisiaj człowiek daje się wmanipulować w inne spojrzenie na życie. Dzisiaj promuje się co innego, więc w obronie życia trzeba stawać. Orężem jesteśmy my sami. Po prostu nie można nam pozostawać w cieniu i w ciszy, trzeba o tym głośno mówić. I po to jest ten marsz - mówi pani Agnieszka, która w tym wydarzeniu wzięła udział nie po raz pierwszy.

Szczecinecki Marsz dla Życia i Rodziny zakończył się w parku miejskim. W ramach Festiwalu Organizacji Pozarządowych można było znaleźć stoiska, na których promowano miejscowe inicjatywy pro life: okno życia, naprotechnologię, Hospicjum św. Franciszka z Asyżu, a także działalność stowarzyszenia Civitas Christiana. Nie zabrakło także rodzinnych konkursów - m.in. na najwyższego tatę czy małżeństwo z najkrótszym i najdłuższym stażem.