Bp Zadarko: Nigdy pasterz przeciw owcom, nigdy owce przeciw pasterzowi! Boże Ciało w Słupsku

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 20.06.2019 17:08

Procesja z udziałem biskupa wyruszyła z sanktuarium św. Józefa Oblubieńca NMP.

Bp Zadarko: Nigdy pasterz przeciw owcom, nigdy owce przeciw pasterzowi! Boże Ciało w Słupsku Słupsk, 20 czerwca: Procesja Bożego Ciała. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Bp Krzysztof Zadarko przewodniczył obchodom Bożego Ciała w słupskim sanktuarium św. Józefa. Hierarcha wygłosił krótką homilię przy każdym z czterech ołtarzy na trasie procesji.

Najpierw zwrócił uwagę na związek Eucharystii z kapłaństwem. - Dzięki biskupom, czyli następcom Jezusa Chrystusa oraz współpracującym z nimi kapłanom, mamy budować naszą więź z Bogiem. Hierarchiczność Kościoła jest zamiarem samego Jezusa Chrystusa. On pragnie, aby w każdej epoce dziejów był papież, a obok niego zastęp biskupów i kapłanów, aby Eucharystia mogła dotrzeć do najdalszego zakątka naszej ziemi.

Biskup zwrócił w tym kontekście uwagę na konieczność dobrej współpracy kapłanów z ludźmi świeckimi. - Nigdy pasterz bez owczarni, nigdy owczarnia bez pasterza! Nigdy pasterz przeciw owcom, nigdy owce przeciw pasterzowi! Módlmy się, aby nie brakowało młodych ludzi, którzy pójdą za Jezusem Chrystusem. Módlmy się, aby to, co mogłoby kłaść się cieniem na posługę biskupa czy kapłana, zostało oczyszczone, aby blask kapłaństwa na nowo zajaśniał w naszych sercach - zachęcał bp Zadarko.

Przy kolejnym ołtarzu biskup mówi o dziecięctwie Bożym, które wyraża się w ufności wobec Stwórcy. - Niczego nie zrozumiemy z tajemnicy Kościoła, z przykazań, z Ewangelii, czy sakramentów, jeśli nie odkryjemy w swoim sercu tego szlachetnego i najprostszego dziecięcego uczucia, jakim jest bezgraniczna ufność wobec rodziców. Taka postawa człowieka wobec Boga jest fundamentalna, abyśmy potrafili cieszyć się naszą wiarą i obecnością w Kościele - usłyszeli uczestnicy procesji.

Nawiązując do tego obrazu biskup mówił o odchodzeniu wielu ludzi od Boga i Kościoła, które jest w rzeczywistości opuszczeniem bezpiecznego miejsca, źródła życia i wzrastania. - Jest wielu takich, którzy nie karmią się Jego Ciałem, ani jego słowem i w swojej duszy daleko są od wiary w Niego, jako Zbawiciela i Pana. Iluż ludzi zasłabło w drodze wiary i zaprzestało przychodzić do Chrystusa. Iluż przestało przychodzić do czystego źródła Ewangelii, spożywając pokarm, który jest zatrutą papką ideologii i płytkości życia. Jeżeli nie będziemy spożywali Ciała Jezusa Chrystusa, nie będziemy mieli życia w sobie - powiedział biskup.

Przy trzecim ołtarzu biskup mówił o znaczeniu rodziny, która jest naturalnym środowiskiem odkrywania obecności Boga w świecie. - Miłość rodzinna jest dziś gaszona przez rozwody, kłótnie, awantury, wzajemną niechęć, chaotyczny tryb życia, mnóstwo obowiązków, które nas wyrywają z ciepła domowej wspólnoty. O swoje upominają się także Internet i komórka, które zamiast nas scalać, sprawiają, że jesteśmy od siebie coraz bardziej odseparowani. Jezus chce być z naszymi rodzinami - z tymi, którym się udaje, które są na drodze świętości sakramentalnej oraz z tymi, którym się nie udało. Także z małżeństwami, które próbują, poprawiając swoje błędy, nadal budować wspólnotę, może nawet bez sakramentu, bo nie da się inaczej, ale mając w sercu dobrą wolę - powiedział biskup.

Hierarcha zwrócił także uwagę na naturę małżeństwa i rodziny, która we współczesnym świecie jest podważana. - Módlmy się, aby wszelkie alternatywne sposoby życia, które jakże często wypływają z wyrafinowania i poszukiwania tylko i wyłącznie swoich egoistycznych pragnień, nie stawały się konkurencją dla tego, co płynie z prawa natury i obrazu człowieka stworzonego na podobieństwo Boże - zakończył biskup, wskazując także na potrzebę odnowienia właściwego świętowania niedzieli z Eucharystią w centrum, jako źródła umocnienia dla rodziny.

Przy ostatnim ołtarzu, w kontekście jedności jaką sprawia Eucharystia, biskup mówił o miłości wobec ojczyzny, która także domaga się zjednoczenia wszystkich jej mieszkańców. - Powtarzamy za kard. Wyszyńskim, że państwo polskie nie musi być katolickie, ale Kościół musi być w służbie tego narodu - każdego bez wyjątku człowieka: wierzącego, czy niewierzącego. Polska nie może być własnością jednej opcji, partii, czy ideologii. Musi w niej być miejsce dla każdego. Trzeba wołać do bogatych - zróbcie wszystko, aby biedniejsi, albo mniej zdolni, mieli podobne szanse rozwoju i startu, jak wasze dzieci. Trzeba wołać do lepiej wykształconych - pamiętajcie, że wszyscy mamy tę samą godność. Trzeba wołać do tych, którzy mają jakąkolwiek władzę: w firmie, w państwie, w samorządzie, w Kościele - pamiętajcie, że rządzić znaczy służyć. Trzeba wołać do tych, którzy za nic mają wiarę i myślenie religijne, bo wydaje im się, że stoją one w sprzeczności z wolnością i demokracją - pamiętajcie, że wolność i demokracja bez hierarchii wartości, to zakamuflowana postać totalitaryzmu.