Ulica niebieskich aniołów

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 32/2019

publikacja 08.08.2019 00:00

Przestrzeń miasta to – zwłaszcza latem – mieszkanie wielu bezdomnych. Od jesieni tę koszalińską odwiedzają Bracia Miłosiernego Pana, którzy niosą im chleb, napoje, rozmowę i modlitwę.

Uliczne spotkania to często więcej niż tylko dobre słowo i poczęstunek. Uliczne spotkania to często więcej niż tylko dobre słowo i poczęstunek.
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Odrażający? Owszem, tacy bywają ci, którzy na ulicy śpią, jedzą, chorują… po prostu żyją. To np. młody chłopak leżący we własnych fekaliach w śmietniku, którego obchodzący takie legowiska Bracia Miłosiernego Pana budzą, karmią. Albo śmierdzący mężczyzna z zakażonymi ranami palców stóp, które bracia biorą w dłonie i z delikatnością oczyszczają. – Wychodzimy, żeby dotrzeć tam, gdzie nikt inny nie dotrze – mówi brat Franciszek ze zgromadzenia powstałego półtora roku temu w Domu Miłosierdzia. – Oni sami do naszego domu czy do kościoła nie przyjdą.

Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.