Spokojnie i bez pośpiechu. Pielgrzymka Miłosierdzia dotarła do Myśliborza

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 24.08.2019 12:43

W 19. edycji pieszej pielgrzymki wzięło udział około 100 osób. Przez 9 dni pątnicy pokonali 220 kilometrów. 23 pielgrzymów po raz drugi wybrało się ze Złocieńca do Myśliborza na rowerach.

Spokojnie i bez pośpiechu. Pielgrzymka Miłosierdzia dotarła do Myśliborza Ostatni dzień pielgrzymki. Krystian Linnik

Pielgrzymka Miłosierdzia ma to do siebie, że podczas drogi grupa pątników się rozrasta. 16 sierpnia z Koszalina wyruszyło około 60 osób. Kolejne dołączały w Białogardzie, Połczynie-Zdroju czy Ostrowicach. Ostatecznie do Myśliborza weszła setka pielgrzymów pieszych oraz wjechała 23-osobowa grupa rowerzystów ze Złocieńca.

Grupie pieszej przewodził ks. Grzegorz Szymanowski, a rowerowej ks. Wiesław Hnatejko, zmartwychwstaniec. W grupie koszalińskiej szły także Siostry Jezusa Miłosiernego: Tymoteusza, Klara, Kaja, Izabela i Marcelina. Pojawiali się także księża: Łukasz Gąsiorowski, Łukasz Łukaszewicz i Juliusz Kisiel.

Podczas drogi pielgrzymi rozważali fragmenty Ewangelii, w których Jezus spotyka różne osoby: Piotra, Mateusza, kobietę cierpiącą na krwotok, Martę i Marię. - Odkrywaliśmy w tych spotkaniach i w tych osobach siebie samych i naszą relację z Jezusem - mówi ks. Grzegorz Szymanowski.

W centrum pielgrzymki myśliborskiej stoi prawda o Bożym Miłosierdziu. - Dlatego każdego dnia w czasie drogi podkreślamy godzinę 15 i odmawiamy koronkę. Ważnym momentem wieńczącym dzień jest też apel z adoracją Najświętszego Sakramentu - mówi przewodnik grupy.

Pielgrzymka Miłosierdzia znana jest ze swojego spokojnego rytmu. Pątnicy każdego dnia mają do przejścia nieco ponad 20 kilometrów. - To stwarza szansę na uczestnictwo w niej nie tylko młodzieży, ale także całym rodzinom z dziećmi oraz osobom starszym - przyznaje ks. Grzegorz. - Najmłodszy tegoroczny pielgrzym nie skończył jeszcze roku, a najstarszy jest już przed siedemdziesiątką - dodaje kapłan.

- Dla mnie osobiście właśnie spokój tej pielgrzymki jest ważny. Jest sporo czasu na modlitwę, na wieczorną adorację, która trwa nawet godzinę - mówi ks. Szymanowski.

Spokojnie i bez pośpiechu. Pielgrzymka Miłosierdzia dotarła do Myśliborza   W czasie drogi - niedaleko Ostrowic. Krystian Linnik

Jednym z uczestników pielgrzymki, już po raz ósmy, był Paweł Kisiel, 23-letni student z Koszalina.

- Pielgrzymka jest dla mnie piękną przygodą w poznawaniu Chrystusa. Kiedy poszedłem pierwszy raz, miałem chyba 14 lat. Wtedy rodzą się w człowieku różne dylematy i pytania związane z wiarą. Pielgrzymka okazała się dla mnie doskonałym miejscem na uzyskiwanie odpowiedzi. Wiele odkrywałem na każdej kolejnej pielgrzymce, choć wydawało mi się, że wiem już tyle, ile powinienem - mówi Paweł Kisiel.

- Przez dwa ostatnie lata nie było mnie na pielgrzymce. Wiadomo, dużo pracy, zajęć, nauki. Chciałem czas w wakacje spożytkować inaczej. Ale znów postanowiłem się wybrać, ponieważ odkryłem, że czas spędzony tutaj nie jest jakkolwiek zajęty, ale jest to czas uzyskany. Pielgrzymka jest duchowym odpoczynkiem, mimo fizycznego zmęczenia, które nie raz daje się we znaki - dodaje pielgrzym.

Mszy św. na zakończenie pielgrzymki w Myśliborzu przewodniczył ks. Łukasz Gąsiorowski, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego w koszalińskiej kurii. Słowo Boże wygłosił ks. Grzegorz Szymanowski.

Pielgrzymi pozostaną w Myśliborzu do 25 sierpnia, kiedy w sanktuarium obchodzone są urodziny św. s. Faustyny Kowalskiej.