Odmawiam Różaniec. Po paciorkach wdrapuję się do nieba. I wypraszam łaski

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 03.10.2019 17:35

Krystyna Dąbrowska, wdowa konsekrowana, zelatorka Żywego Różańca z Rymania opowiada o życiu w rytmie "Zdrowaś Mario" i wyproszonych na różańcu cudach.

Odmawiam Różaniec. Po paciorkach wdrapuję się do nieba. I wypraszam łaski Wizerunek Matki Boskiej Różańcowej pani Krystyna umieściła na obrazku-pamiątce ze swojej konsekracji. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Każde „Zdrowaś Mario” jest jak dotykanie nieba. Przynosi pokój w sercu, napełnia radością. 

Najtrudniej było, kiedy zmarł mąż. Miał 40 lat. Zostałam sama z czwórką małych dzieci. Wtedy Różaniec był ukojeniem. I oplótł całą rodzinę. Razem z dzieciaczkami klękałam do modlitwy. Różaniec wszczepił się w ich dusze, są mu wierni do dzisiaj. Kiedy przyjeżdżają do domu rodzinnego, zapalamy świece, bierzemy w rękę różańce i odmawiamy chociaż jedną Tajemnicę.

Takich wyproszonych spraw jest wiele. Choćby mój wnuczek. Lekarze powiedzieli najstarszemu synowi i synowej, że nie będą mieć dzieci. Jeszcze nie wiedziałam, jak wielką siłę ma Nowenna Pompejańska, ale postanowiłam ją podjąć. Dzień po zakończeniu nowenny zadzwoniła synowa: „Mamo, jestem w ciąży”.

Albo kiedy drugiemu synowi w dzieciństwie maszyna zmiażdżyła rączkę. Trzymałam w ręku odcięty paluszek i błagałam lekarzy, żeby go przyszyli. Nie dawali praktycznie żadnych szans na udany przeszczep. Modliłam się gorąco i przekonywałam Pana Boga, że jak syn, ministrant, będzie Mu przy ołtarzu służyć bez paluszków. Wierzę, że Maryja wstawiła się u Pana Boga za moimi prośbami. Wbrew wszystkiemu syn ma dzisiaj zupełnie sprawną rękę.

Uprosiłam też, żeby Pan Bóg nie zabierał mi jeszcze do siebie mamy i siostry. Chociaż obie zmagały się z chorobą nowotworową i ich stan był niezmiernie poważny, żyją obie do dzisiaj w dobrym zdrowiu. Kiedy proszę, mówię: „Jeśli Twoja wola, Panie…”, ale usilnie błagam Maryję, żeby pomogła.

Całe moje życie biegnie w rytmie odmawianych tajemnic. Często nawet nie liczę kolejnych dziesiątek odmawianych w ciągu dnia. Spać też się kładę z różańcem w ręku. Bo Różaniec jest jak drabina. Po paciorkach wdrapuję się do nieba. Kiedy patrzę wstecz, widzę, że Pan Bóg miał dla mnie plan. A Maryja pomagała go zrealizować.

Wysłuchała Karolina Pawłowska

Zapraszamy do włączenia się w nasz październikowy cykl poświęcony modlitwie różańcowej. Piszcie do nas i podzielcie się swoimi doświadczeniami z Różańcem.

Przeczytaj także:


Administratorem Twoich danych osobowych jest Instytut Gość Media z siedzibą w Katowicach ("My"), dostępny pod adresem
e-mail: sekretariat@igomedia.pl i nr tel.: (32) 251 18 07. Wyznaczyliśmy inspektora ochrony danych, który jest dostępny pod adresem e-mail:
rodo@igomedia.pl.
Posługujemy się danymi na podstawie naszego uzasadnionego interesu prawnego tj. w celach związanych z komunikacją pomiędzy nami a Tobą przez okres niezbędny dla jej celów.

Więcej informacji na tutaj.