Zbiera czterystu, datki wrzucają tysiące. "Dar serca" dla hospicjum w Koszalinie

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 01.11.2019 18:06

Po raz 15. kwestowano na rzecz koszalińskiego hospicjum. Wolontariusze i przyjaciele placówki stanęli na cmentarzach w Koszalinie i regionie.

Zbiera czterystu, datki wrzucają tysiące. "Dar serca" dla hospicjum w Koszalinie Datki na hospicjum zbierali nawet wolontariusze na... wózku. Katarzyna Matejek /Foto Gość

1 listopada wolontariusze, pracownicy i przyjaciele Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie – a są wśród nich samorządowcy, politycy, przedstawiciele miejskich spółek i służb, dziennikarze, uczniowie gimnazjów i liceów – po raz piętnasty podjęli doroczną akcję "Dar serca", której celem jest zbiórka pieniędzy na rzecz chorych na nowotwory przebywających pod opieką koszalińskiej placówki paliatywnej. Kilkuset wolontariuszy stanęło z puszkami na cmentarzach w Koszalinie, Sianowie, Mielnie, Biesiekierzu, Białogardzie, Bobolicach i Polanowie.

Zbiera czterystu, datki wrzucają tysiące. "Dar serca" dla hospicjum w Koszalinie   Do zbiórki stanęli także samorządowcy, politycy, przedstawiciele miejskich spółek i służb, dziennikarze, m.in. Małgorzata Golińska, wiceminister środowiska. Katarzyna Matejek /Foto Gość

To okazja również do wsparcia Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci. W dużej mierze to najmłodsi wolontariusze – młodzież i dzieci – kwestowali dla swoich terminalnie chorych rówieśników. Niektórzy z tych wolontariuszy wykazali się nadto własną inwencją – jak grupka stojąca w bramie na nowy cmentarz, która oprócz nalepek z logo hospicjum darczyńcom wręczała również lizaki. – Chcieliśmy dać coś od siebie ludziom, którzy dołączą do naszej zbiórki. Pomyśleliśmy, że lizaki to będzie bardzo miły akcent – mówi nastoletnia Wiktoria.

Jeszcze młodsi wolontariusze to dzieci Justyny Śmideckiej z Fundacji "Zdążyć z miłością". – Kwestujemy dziś na hospicjum rodzinnie, a moje dzieci to ogóle tacy mali wolontariusze, przy różnych okazjach. Bardzo chciały wziąć udział w tej kweście na rzecz hospicjum i w tygodniu kilkakrotnie przypominały mi o niej. Nawet jeszcze wczoraj: że dzisiaj pobudka musi być jak najwcześniej – uśmiecha się pani Justyna.

Zbiera czterystu, datki wrzucają tysiące. "Dar serca" dla hospicjum w Koszalinie   Justyna Śmidecka od rana czekała ze swoimi dziećmi na darczyńców. Jak mówi, chętnych do wsparcia placówek paliatywnych jest wielu. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Jak dodaje, koszalinianie mają już listopadową zbiórkę we krwi. – To już stało się lokalną tradycją. I to dobrą tradycją. Także podchodzące do nas dzieci chętnie wrzucają pieniądze, są odważne. No i upominają się o naklejki, bo trochę traktują je jako medale, które potem noszą na piersi – mówi.

Koszalińskie hospicjum sprawuje opiekę nad ludźmi terminalnie chorymi zarówno w ich domach, jak i w ośrodku stacjonarnym (placówka dysponuje 15 łóżkami). Zespół opiekujący się chorymi składa się z lekarzy, pielęgniarek, wolontariuszy, psychologa, kapłana i rehabilitanta. Grupa ta zapewnienia choremu wsparcie w znoszeniu bólu fizycznego, psychicznego, duchowego oraz towarzyszy choremu w ostatnich chwilach życia. Zespół pomaga także rodzinie chorego. Ponadto przy koszalińskim hospicjum działa poradnia medycyny paliatywnej. Jest ona stacjonarna, ale dopuszcza wizyty w domu chorego 2 razy w tygodniu.

Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych (filia Koszalin) zapewnia dzieciom domową opiekę lekarza i pielęgniarki dostępną przez całą dobę, na każde wezwanie. Zapewnia też pomoc rehabilitantów, psychologa, pomoc socjalną. Dysponuje specjalistycznym sprzętem medycznym i rehabilitacyjnym, który użycza dzieciom bezpłatnie. Placówka dofinansowuje rodzinom zakupy leków dla chorych dzieci, artykułów sanitarnych, środków pielęgnacyjnych. Stara się też sprawiać dzieciom różne przyjemności, spełniać ich marzenia.