Zapomniana tradycja upamiętniania zmarłych

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 46/2019

publikacja 14.11.2019 00:00

Wiersze na cześć tego, który odszedł, dedykowane mu mowy zachęcające do udziału w pogrzebie, druki pogrzebowe rozdawane na pamiątkę. Pomorzanie z XVII wieku dbali o pamięć swych bliskich.

Dr Agnieszka Borysowska zaprezentowała funerały sławiące Johannesa Micraeliusa. Dr Agnieszka Borysowska zaprezentowała funerały sławiące Johannesa Micraeliusa.
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Trudno sobie wyobrazić, że współcześnie kapłan lub mistrz ceremonii pogrzebowej zamiast okolicznościowego kazania czy standardowej mowy deklamuje wiersz na cześć świętej pamięci zmarłego, i to „wiersz kunsztowny” z przesłaniem ukrytym w słowach stworzonych z liter imienia i nazwiska denata. Wszyscy słuchający odczytują anagram, ciesząc się z intelektualnej zagadki, która nawet po śmierci sławi imię nieboszczyka. W XVII wieku nie żałowano czasu na honorowanie zmarłych. Uważano, że tym, którzy nie szczędzili swych sił za życia dla społeczności, po śmierci należy się wiele.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.