Z obiadem i Ewangelią na polu minowym

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 50/2019

publikacja 12.12.2019 00:00

O sytuacji w Donbasie po niemal sześciu latach konfliktu zbrojnego opowiada kołobrzeska szarytka s. Katarzyna Mierzejewska, wolontariuszka w miejscowości Pionierskie k. Mariupola.

Siostra Katarzyna była jedną z szarytek, które pomagały w centrum Arka. Siostra Katarzyna była jedną z szarytek, które pomagały w centrum Arka.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Ks. Wojciech Parfianowicz: O Donbasie słychać coraz rzadziej. Chyba trochę przyzwyczailiśmy się do tego, że tam jest wojna. Siostra dopiero co stamtąd wróciła.

S. Katarzyna Mierzejewska: Tak, spędziłam sześć tygodni w tzw. strefie ATO, kilkanaście kilometrów od linii frontu. Pojechałyśmy tam na zaproszenie Episkopatu Ukrainy i organizacji Chrześcijańska Służba Poratunku. Pracowałyśmy w Chrześcijańskim Centrum dla Dzieci „Arka”, prowadzonym w miejscowości Pionierskie przez małżeństwo Wołodię i Oksanę Zawadzkich.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.