Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 9/2020
publikacja 27.02.2020 00:00
Kampania wyborcza trwa. Rozmowy na tematy polityczne to dla wielu codzienność. Dlaczego jest w nich tyle agresji? Zastanawia się nad tym ks. Łukasz Bikun, duszpasterz akademicki, coach, trener zastępowania agresji, mediator.
Ks. Bikun prowadzi w Słupsku warsztaty z komunikacji nieagresywnej.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość
Ks. Wojciech Parfianowicz: Skąd bierze się w nas agresja?
Ks. Łukasz Bikun: Ze strachu.
Wydawać by się mogło, że osoba agresywna jest silna, dominująca, a nie bojąca się.
To jeden z naszych naturalnych sposobów reagowania, nieraz potrzebny, na przykład gdy chodzi o ratowanie życia swojego lub bliskich.
Ale rozmowa o polityce, choć dotyczy ważnych spraw, nawet wartości, to raczej nie jest sprawa życia i śmierci. Dlaczego więc czasem przeradza się ona w agresywną kłótnię, kończącą się nawet zerwaniem relacji?
Ponieważ utożsamiamy siebie i innych z poglądami. Ktoś mówi: „Partia, na którą głosujesz, jest beznadziejna”, a dana osoba utożsamia się z tą partią, więc tak naprawdę słyszy: „Jesteś beznadziejny”. W konsekwencji zaczyna się bronić.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.