Ani macho, ani laluś. Spotkanie dla mężczyzn w słupskim sanktuarium św. Józefa

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 05.03.2020 23:13

Tym razem spotkanie dla mężczyzn poprowadził bp Krzysztof Włodarczyk. Panowie rozmawiali o powołaniu do ojcostwa.

Ani macho, ani laluś. Spotkanie dla mężczyzn w słupskim sanktuarium św. Józefa Słupsk, 5 marca. Spotkanie dla mężczyzn. Prowadzi bp Krzysztof Włodarczyk. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Z zaproszenia kustosza sanktuarium skorzystało ok. 60 osób.

Biskup w konferencji podkreślił, że fundamentem ojcostwa i warunkiem pełnienia tej roli w życiu jest odkrycie swojej męskości. - Żeby być ojcem, trzeba najpierw być mężczyzną. We współczesnej kulturze musimy niestety przypominać rzeczy oczywiste. Mamy bowiem dzisiaj z tym problem. Promowanie ideologii gender sprawia, że niektórzy są niepewni swojej tożsamości płciowej. A płciowość nas przecież określa - mówił biskup.

- Mężczyzna prawdziwie męski, to ani macho, ani zniewieściały laluś - powiedział biskup, wskazując na trzy cechy męskiej natury opisane w książce Johna Eldredga "Dzikie serce". Według tego autora mężczyzna pragnie stoczyć bitwę, przeżyć przygodę i uratować piękną.

Jak usłyszeli uczestnicy spotkania, mężczyzna walczy nie tylko okazując siłę fizyczną, ale także siłę charakteru i ducha. Chodzi bowiem o walkę w różnych wymiarach, np. o wartości. - Mężczyzna zdobywa trofea. Nie chodzi mu jednak tylko o siebie. On walczy też dla innych, dla swoich bliskich - mówił biskup.

Ani macho, ani laluś. Spotkanie dla mężczyzn w słupskim sanktuarium św. Józefa   Słupsk, 5 marca. Spotkanie dla mężczyzn. Prowadzi bp Krzysztof Włodarczyk. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

W wymiarze przeżywania przygody, hierarcha zachęcał panów do przysłowiowego ruszenia się z miejsca: - Siedzenie na kanapie mężczyźnie nie służy. On musi odkrywać, poznawać, doświadczać, mieć pasje.

Jeśli chodzi o trzeci wymiar wskazany przez Johna Eldredga, biskup stwierdził: - Mężczyzna dba o kobietę, o każdą kobietę. Broni jej i troszczy się o jej bezpieczeństwo, kiedy jest atakowana fizycznie albo słownie.

Hierarcha przypomniał, że ojcostwo może być realizowane w różnych sytuacjach życiowych. Nie chodzi w nim bowiem tylko o potomstwo w sensie biologicznym. Ojcem jest nie tylko ten, kto ma zdolność przekazywania życia w sensie biologicznym. - Mogę być prezydentem, inżynierem, księdzem albo pełnić jeszcze inną rolę, ale jako mężczyzna muszę ją odkrywać na gruncie powołania do ojcostwa. Ojcostwo jest różnie realizowane, ale zawsze ma w sobie wymiar odpowiedzialności i szeroko rozumianego przekazywania życia - mówił biskup.

W sanktuarium św. Józefa nie mogło też zabraknąć odniesień do tej postaci: - Św. Józef pokazuje ideał mężczyzny, czyli człowieka wiernego Bogu i swojej małżonce. Wierność jest bardzo męską cechą. On się też nie wymądrza i nie musi być zawsze w centrum, na piedestale. Można powiedzieć, że jest oscarowym bohaterem drugiego planu. Jego cechą jest pracowitość, która jednak nie ma nic wspólnego z karierowiczostwem.

Jak zauważył biskup, św. Józef pokazuje ideał mężczyzny, który nie jest ani macho, ani zniewieściałym lalusiem. - Niestety dzisiaj często promowany jest ideał mężczyzny metroseksualnego, zapatrzonego w siebie narcyza, który musi często chodzić do fryzjera i ciągle kupować nowe perfumy.

Biskup wskazał też na ważną rolę czystości, która buduje prawdziwą męskość: - Św. Józef jest wezwaniem do panowania nad pożądliwością. Wiele małżeństw cierpi dziś na tym tle. Nie chodzi tu tylko o zdradę, ale o przedmiotowe traktowanie współmałżonka. Mężczyzna nie może używać kobiety do zaspokajania siebie.

Po konferencji wygłoszonej przez biskupa uczestnicy spotkania modlili się wspólnie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem.

Ani macho, ani laluś. Spotkanie dla mężczyzn w słupskim sanktuarium św. Józefa   Słupsk, 5 marca. Spotkanie dla mężczyzn. Prowadzi bp Krzysztof Włodarczyk. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Pierwszoczwartkowe męskie spotkania u św. Józefa będą się odbywały cyklicznie.