Czas "do zarazy" i "po zarazie". Zaraza szansą?

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 18.03.2020 18:55

Naukowiec z pilskiej uczelni uważa, że czas zarazy może stać się dla ludzi szansą obudzenia się do życia, czasem błogosławieństwa.

Czas "do zarazy" i "po zarazie". Zaraza szansą? Dr Paweł Owsianny kocha kwiaty, ale fascynują go glony, zwłaszcza bruzdnice z głębin tatrzańskich jezior, odkryte przez niego i naukowców z uniwersytetów w Monachium i Osnabrück. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Uczelnie wyższe, w tym Nadnotecki Instytut UAM w Pile, zmieniają zwyczaje. Naukowcy pracują zdalnie, zajęcia dla studentów dziennych, jak i zaocznych, zawieszono. Wprowadza się ograniczenie odwiedzin w akademikach. Tylko administracja pracuje normalnie.

Dyrektor Nadnoteckiego Instytutu UAM w Pile dr Paweł Michał Owsianny, hydrobiolog i biogeograf, na co dzień bada bruzdnice – mikroorganizmy wodne, za którymi jeździ w Tatry lub na Spitsbergen (o jego ekspedycji na Spitsbergen w poszukiwaniu nowych gatunków pisaliśmy w "Gościu Koszalińsko-Kołobrzeskim"). Pandemia COVID-19 to dla tego naukowca coś więcej niż wyniszczająca organizmy zaraza. Dr Owsianny przekonuje, że czas ten może być dla ludzi szansą obudzenia się do życia.

– Jestem wewnętrznie przekonany, że to czas nie tylko zarazy, ale też czas szansy. Nasuwa mi się mocno określenie: czas błogosławieństwa. Wiem, to mocne – mówi naukowiec. Jak dodaje, to także czas na zatrzymanie się i tworzenie nowego, nowych reguł, nowych więzi - międzyludzkich, społecznych, a przynajmniej powrotu do tych sprawdzonych, a być może ostatnio zapomnianych.

Według dr. Owsiannego czas ten warto wykorzystać na refleksję nad wiarą, rodziną, przyjaźnią. A także nad edukacją i jej współczesnymi potrzebami, także w sensie akademickim. – Pomyślmy o tym, co jest naprawdę w życiu ważne – mówi naukowiec i zachęca do pozytywnego mierzenia czasu na "do zarazy" i "po zarazie" w wielu aspektach życia. – Oby był to czas, kiedy to się obudziliśmy do życia.


Dr Paweł Michał Owsianny – wraz z naukowcami z uniwersytetów w Monachium i Osnabrück odkrył dwa nowe gatunki bruzdnic, które nazwał na cześć swoich pilskich współpracowników: Parvodinium marciniakii i Parvodinium trawinskii. W ten sposób Grzegorz Marciniak i Krzysztof Trawiński przeszli do historii. Wcześniej jedynym pilaninem, którego nazwiskiem (i to wielokrotnie) opisywano gatunki roślin i zwierząt, był ks. Stanisław Staszic.

Zapraszamy do przeczytania naszego artykułu o pilskim naukowcu i jego pasji odkrywania nowych gatunków. A także o tym, czym są bruzdnice i dlaczego warto je coraz lepiej poznawać. Artykuł "Zamsz czy kolce? Łam stereotypy" dostępny jest TUTAJ.