Nogi same się tu rwały. Pielgrzymka Promienista w tym roku przede wszystkim duchowa

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 03.05.2020 19:10

Mszą św. na szczycie Góry Chełmskiej zakończyło się majowe pielgrzymowanie. W tym roku zdecydowana większość pątników odbyła trzydniową wędrówkę duchowo.

Nogi same się tu rwały. Pielgrzymka Promienista w tym roku przede wszystkim duchowa Na finał Pielgrzymki Promienistej przyjechała jedynie symboliczna garstka pątników. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Zaproponowana przez kustoszki sanktuarium propozycja antywirusowego pielgrzymowania za pośrednictwem internetu spotkała się z żywym zainteresowaniem. - Odnotowałyśmy ponad 10 tys. odsłon! - cieszy się s. M. Małgorzata Krzymińska z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi.

Przez trzy dni na facebookowym profilu wirtualni pielgrzymi mogli korzystać z propozycji i kierunkowskazów duchowego pielgrzymowania oraz poczuć się pielgrzymkową wspólnotą w czasie, gdy ze względów bezpieczeństwa tworzyć wspólnotę niełatwo.

Na kończącą majowe pielgrzymowanie Mszę św. do sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej pątników przybyła fizycznie zaledwie garstka.

- Przychodzi maj i nie da się usiedzieć w domu. Nogi same się tu rwały - kręci głową pan Czesław Woronowicz, który od ponad ćwierć wieku co roku wydeptuje szlak na Górę Chełmską. - Nie poszedłem tylko na pierwszą pielgrzymkę. Potem już byłem na każdej. W tym roku było trochę inaczej. Na wyjście ksiądz odprawił nam Mszę św., jak zawsze o 6 rano. Potem przeszliśmy kółko w kościele i wzięliśmy pielgrzymkowe znaczki. Teraz wdrapaliśmy się z nimi pod górę do sanktuarium. Początek i koniec pielgrzymki więc jest. Tylko środka trochę zabrakło - śmieje się pielgrzym ze Słupska.

Jak inni, nieliczni pielgrzymi, do Koszalina przyjechał samochodem.

- Wiadomo, że nie można się jeszcze organizować, więc umówiliśmy się, że każdy przyjedzie prywatnie. Dojechaliśmy do parkingu u stóp Góry Chełmskiej, przy bramie spotkaliśmy innych pielgrzymów i dalej poszliśmy tak, jak co roku, z flagami - dodaje s. Marianna Zalewska, urszulanka.

Zwieńczeniem duchowego pielgrzymowania promienistego była Msza św., którą większość pątników obejrzała za pośrednictwem diecezjalnej telewizji Dobre Media. Eucharystii przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk.

- Cała nasza ludzka egzystencja jest podążaniem dokądś. My, ludzie wiary, widzimy horyzont. Pielgrzymowanie przypomina nam, że jesteśmy "ku czemuś", że zmierzamy w dobrym kierunku. Po drodze zmagamy się. Dzisiaj z pandemią, z trudnościami, z tym, co przeżywamy i w duchowym pielgrzymowaniu wciąż szukamy odpowiedzi na pytania: "po co żyję?", "dokąd zmierzam?" - mówił biskup i przypominał:

- Tu na ziemi jesteśmy podróżnikami, szukając bezpiecznego miejsca. Chcemy się gdzieś zakotwiczyć, zadomowić, bezpiecznie przeżyć. Zanim znajdziemy dom niebieski, musimy pomyśleć, jaki dom tworzymy tutaj na ziemi, dla siebie i dla najbliższych. Czy budujemy relację z Chrystusem Zmartwychwstałym i z drugim człowiekiem? To jest właściwa pielgrzymka.

Tegoroczna, choć nieco odmienna Pielgrzymka Promienista przeszła przez diecezję po raz 8. Dla pątników ze Słupska, gdzie rozpoczęło się majowe pielgrzymowanie, była to 27. pielgrzymka na Górę Chełmską.