Żeby było gdzie na majowe przychodzić

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 23.05.2020 21:13

Mieszkańcy Kowańcza "od zawsze" gromadzą się w centrum wsi, żeby w maju chwalić Maryję. Teraz przy odnowionym krzyżu i nowej kapliczce.

Żeby było gdzie na majowe przychodzić Nowa kapliczka w Kowańczu. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Nowa kapliczka zastąpiła mocno już nadwyrężoną przez czas i warunki atmosferyczną poprzedniczkę. Mieszkańcy zainstalowali ją przedwczoraj na odnowionym krzyżu.

– To serce naszej wsi. Zależało nam na tym, żeby to miejsce pięknie wyglądało – mówi Emilia Wołoszyn, sołtys Kowańcza. Cieszy się, że sąsiedzi podołali wyzwaniu i zebrali potrzebne fundusze na odrestaurowanie przydrożnego krucyfiksu.

Nowa kapliczka to prezent, który mieszkańcy wsi otrzymali od Damiana Ćmocha, wykonawcy ogrodzenia z sąsiedniego Krukowa.

– Był tak poruszony tym, że codziennie w maju gromadzi się tutaj przynajmniej kilkanaście osób, żeby zaśpiewać litanie, odmówić Różaniec i pośpiewać pieśni – przyznaje pani sołtys.

Wierni gromadzący się na nabożeństwo przy kapliczkach i krzyżach to rzeczywiście coraz rzadszy widok. Zwłaszcza podczas wiosennego deszczu wygodniej modlić się w kościele. W Kowańczu jednak nie ma maja bez wieczornego śpiewania przy krzyżu.

– Modlimy się tak „od zawsze”, odkąd pamiętam. Raz przyjdzie więcej osób, raz mniej, ale tradycja trwa – dodaje prowadząca majowe nabożeństwo Natalia Radzimska, najstarsza mieszkanka wsi.