Rowerowa ścieżka siedmiu radości. Pielgrzymka na Górę Chełmską

Karolina Pawłowska Karolina Pawłowska

publikacja 12.09.2020 15:58

Zwykle trasę wrześniowej pielgrzymki darłowscy parafianie przemierzali na piechotę. Nie chcąc przerywać tradycji, ale zachowując bezpieczeństwo sanitarne, wsiedli na rowery.

Rowerowa ścieżka siedmiu radości. Pielgrzymka na Górę Chełmską Po raz pierwszy pątnicy z Darłowa pokonali trasę wrześniowej pielgrzymki na rowerach. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Od Matki Bożej Częstochowskiej z Darłowa do Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej i z powrotem jest 80 km. To sporo czasu na bycie razem i na modlitwę, nawet jeśli własne nogi zamieni się na dwa kółka.

- Prognozy mówiły, że pojedzie może z dziesiątka, ale w ciągu ostatnich kilku dni grupa rozrosła się do 30 osób - cieszy się o. Kamil Szczupaczyński.

Dzięki pątnikom, których prowadzi, rowerowa ścieżka łącząca Darłowo z Koszalinem zamieniła się w ścieżkę radości. Pielgrzymkowy rytm wyznacza im bowiem Koronka do Siedmiu Radości Matki Bożej.

- W Bielkowie rozważamy radość drugą, więc się dopiero rozkręcamy. U celu to dopiero będzie radość! - żartuje franciszkanin. Kilkuminutowy postój to czas na uzupełnienie kalorii, rozważania i modlitwę. Zanim zaśpiewają pieśń dla Maryi, jeszcze poproszą za gospodarzami, na których podjeździe się zatrzymali.

Zmiana środka transportu pozwoliła zachować tradycję, która na dobre wpisała się w życie darłowskiej wspólnoty. Franciszkanie sami stracili rachubę, czy to 29. czy 30. pielgrzymka, ale przecież nie o liczby tutaj chodzi. - Tylko o spędzenie czasu razem. Po Bożemu, z modlitwą, we wspólnocie parafialnej, ale i w rodzinach, bo to pielgrzymka dzieci i rodziców - dodaje o. Kamil.

Dla Franka to pierwsza pielgrzymka, choć ma już na koncie rowerowe wyjazdy z tatą. - Świetny pomysł na spędzenie soboty - coś dla ciała i coś dla ducha. Dla mnie to też czas wydobywania męskości z mojego dorastającego syna - przyznaje Jan Maluśki, tata chłopca. - Coraz mniej jest okazji do spędzania czasu razem i po Bożemu. Jestem zamykającym pierwszą grupę, więc mam sporo czasu na rozmyślania o życiu, żonie, dzieciach i na modlitwę - dodaje pielgrzym.