Na serio traktował zakon i Kościół

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 13.10.2020 18:03

W Darłowie pożegnano franciszkanina o. Janusza Marię Szypulskiego, miłośnika i rycerza Maryi Niepokalanej.

Na serio traktował zakon i Kościół Msza św. pogrzebowa w intencji śp. o. Janusza Marii Szypulskiego OFMConv. w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Darłowie. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Do kościoła pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Darłowie na pogrzeb zmarłego 11 dni wcześniej o. Janusza Marii Szypulskiego 13 października przybyła jego rodzina, współbracia z klasztorów w Polsce i kapłani, rycerze Niepokalanej ze sztandarami, a także burmistrz Darłowa Arkadiusz Klimowicz z małżonką.

Uroczystości pożegnalne w kościele rozpoczęły się modlitwą różańcową. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył minister prowincji franciszkanów konwentualnych w Gdańsku o. Wojciech Kulig OFMConv.

Na początku homilii o. Kulig przyznał, że wieść o śmierci o. Szypulskiego, wzbudziła w wielu osobach uczucia bólu, lęku, ale i złości. Jak informowali wcześniej ojcowie franciszkanie z darłowskiej parafii, pod koniec września stwierdzono u o. Janusza zakażenie Covid-19. – Jego śmierć nastąpiła bardzo szybko i chyba nikt z nas nie był na nią przygotowany – powiedział prowincjał i wspomniał rozmowę telefoniczną, przeprowadzoną z chorym dwa dni przed jego śmiercią. – Ojciec Janusz był wtedy w izolacji, ale w jego głosie nie było słychać przerażenia. Mówił, że objawy są widoczne, ale nie są uciążliwe. W czwartek poczuł się gorzej, dlatego został zabrany do szpitala. W piątek o 21.30 zakończył swoje ziemskie pielgrzymowanie.

Prowincjał ukazał swojego brata w zakonie jako człowieka radosnego, po Bożemu patrzącego na otaczającą go rzeczywistość. – Na serio traktował zakon i Kościół. Nigdy nie lekceważył rzeczywistości, woli Bożej, życia zakonnego. Przejmował się tym, co działo się wokół niego. I nie do końca przejmował się sobą, skupiając się bardziej na innych ludziach i na powierzonych mu zadaniach.

O. Kulig wskazał związanie duchowe śp. o. Szypulskiego z Maryją Niepokalaną. Jak poinformował na wstępie liturgii o. Piotr Kurek, sekretarz prowincji – owo szczególne zamiłowanie do duchowości maryjnej dało się zaobserwować u śp. o. Szypuskiego już na wczesnym etapie życia zakonnego, a potem zaowocowało to jego zaangażowaniem w Rycerstwo Niepokalanej, zaś w 2008 r. – powierzeniem mu urzędu asystenta ds. Rycerstwa Niepokalanej. Pełnił go przez dwie kadencje.

– Rycerz Maryi, zakochany w Niej na dobre i na złe – opisywał zmarłego w homilii o. Kulig. – Odważę się powiedzieć: w tej miłości do Niepokalanej być może doganiał św. Maksymiliana Kolbego. Rycerstwo było jego życiem, bez względu na to, czy był odpowiedzialny za nie w strukturach narodowych, regionalnych czy przyklasztornych. Był nasączony miłością do Niepokalanej i do Jej Syna Jezusa.

Przykładem owocności jego pracy duszpasterskiej jest parafia św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku, w której, jak zaświadcza o. Kulig, po wygłoszonych przez o. Szypulskiego rekolekcjach adwentowych zawiązała się 200-osobowa grupa Rycerstwa Niepokalanej.

Prezes Narodowy Stowarzyszenia Rycerstwo Niepokalanej w Polsce, o. Stanisław Piętka, podziękował na zakończenie Mszy św. za dar życia św. o. Janusza Szypulskiego. – Ojca Janusza mogłem poznać jeszcze wtedy, gdy był klerykiem, gdy już wtedy tak gorliwie angażował się w dzieło Rycerstwa Niepokalanej – w ośrodku w Niepokalanowie Lasku i w kole seminaryjnym w Łodzi Łagiewnikach, a potem wszędzie tam, gdzie go Opatrzność Boża posyłała – zaświadczył zakonnik.

Po Eucharystii św. kondukt pogrzebowy ruszył ulicami Darłowa na cmentarz, gdzie pochowano zmarłego franciszkanina.