Jeden sygnał i wszyscy są. Jubileusz chóru "Lutnia"

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 23.11.2020 18:29

We wspomnienie św. Cecylii, patronki muzyki kościelnej, świętowano 75-lecie najstarszego chóru parafialnego w diecezji.

Jeden sygnał i wszyscy są. Jubileusz chóru "Lutnia" Koszalin, 22.11.2015. Poprzedni, 70. jubileusz chórzyści świętowali jak należy - zgodnie z harmonogramem prób i oprawy niedzielnych Mszy św. Obecnie od tygodni nie realizują planów, ale na jubileusz stawili się wszyscy na zawołanie. Katarzyna Matejek /Foto Gość

W kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Koszalinie 22 listopada odbyła się jubileuszowa Msza św. Świętowano 75-lecie istnienia najstarszego chóru parafialnego w diecezji - "Lutnia". Chórzyści wraz z parafialną orkiestrą zadbali o oprawę Mszy św., po raz pierwszy w historii bez poprzedzenia występu regularnymi próbami, które zawieszono z powodu pandemii.

Data uroczystości jest umowna i związana z patronką chórów i muzyki kościelnej, św. Cecylią. Jak mówi Wiesław Soja, dyrygent franciszkańskiego chóru, "Lutnia" powstała jesienią 1945 roku i w jej pierwszym repertuarze były kolędy wyśpiewane na Boże Narodzenie.

- Przetrwać bez przerwy 75 lat to w dzisiejszych czasach jest osiągnięcie - przyznaje Wiesław Soja. - Dawniej było dużo łatwiej zgromadzić chórzystów w zespole, bo ludzie w ogóle chcieli śpiewać. Teraz jest z tym spory problem i dotyczy to nie tylko naszego, ale chórów w ogóle. W najlepszych czasach nasz chór liczył ok. 40 osób, obecnie jest 30 chórzystów. To wciąż sporo - dodaje.

Nie mniejszym problemem jest średnia wieku chórzystów. - Nasza średnia jest wysoka, ale tego problemu nie mają chyba tylko chóry akademickie - stwierdza dyrygent. - A jednak ci, którzy już się zaangażowali, traktują to poważnie. Teraz, w czasie pandemii, nie organizujemy prób, właśnie ze względu na wiek chórzystów, jesteśmy ostrożni ze względu na epidemię. Ale wystarczy jeden sygnał i wszyscy są - podkreśla dyrygent.

"Lutnia" ma na swoim koncie wiele osiągnięć, zarówno jeśli chodzi o wysokie miejsca na różnego rodzaju konkursach i przeglądach, jak i odznaczenia. Kolędy nagrane przez "Lutnię" wciąż można usłyszeć na falach Polskiego Radia.

Jednym z najbardziej doniosłych wydarzeń w historii "Lutni" jest udział w zespolonym chórze powstałym na czas wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II w Koszalinie w 1991 roku. – Tworzyliśmy wielki, kilkuset osobowy chór, a "Lutnia" była jego częścią. To było wielkie przeżycie - wyznaje dyrygent.

Ewenementem jest fakt, że Wiesław Soja jest dopiero drugim dyrygentem "Lutni", po jej założycielu Marcinie Sidorowiczu. - Dawniej każdy organista prowadził chór. Dla mnie to było więc oczywiste, że poświęcam czas na pracę z chórem. I to bez pieniędzy, traktuję to jako pasję - mówi pan Wiesław i przyznaje, że tej w pracy nigdy nie towarzyszył mu kryzys.

Franciszkański chór "Lutnia" zainaugurował swoją działalność w Koszalinie występem kolędowym podczas świąt Bożego Narodzenia w 1945 r. Chórzyści rekrutowali się z pierwszych grup osadników przybyłych do miasta zaraz po wojnie, w maju i czerwcu. Początkowo w powojennym Koszalinie chór Lutnia był jedyną zorganizowaną formą działalności kulturalnej w mieście i okolicach, promując pieśni patriotyczne i religijne. Asystował wydarzeniom kościelnym na szczeblu parafialnym, diecezjalnym i miejskim. Śpiewał podczas wizyty prymasów A. Hlonda i St. Wyszyńskiego, na ingresie biskupa I. Jeża do katedry koszalińskiej (1972), na uroczystościach  milenijnych w Kołobrzegu z udziałem prymasa St. Wyszyńskiego (1975), w połączonych chórach podczas wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II w Koszalinie (1991). Pierwszym miejscem działalności chóru "Lutnia" był kościół mariacki (katedra, będąca wówczas pod opieką oo. franciszkanów). Od 1974 r. chórzyści wraz z ojcami franciszkanami, przenieśli się do nowej placówki - kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego w Koszalinie.