Bp Zadarko: To my jesteśmy narodem kroczącym w ciemnościach

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 25.12.2020 14:26

- Możemy mieć dzisiaj wrażenie, że tych ciemności jest dużo, że już nie wiadomo, gdzie jest prawdziwa Gwiazda Betlejemska - powiedział biskup podczas Pasterki w koszalińskiej katedrze.

Bp Zadarko: To my jesteśmy narodem kroczącym w ciemnościach Koszalin, 24 grudnia: Bp Krzysztof Zadarko przewodniczy Pasterce w katedrze. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

W homilii podkreślał, że Boże Narodzenie to nie "piękna ideologia, etyka, budowanie ideałów", ale fakt. - Szopka betlejemska zachęca nas do spotkania z Jezusem Chrystusem, żywym Bogiem i żywym Człowiekiem. Tajemnica Wcielenia uwalnia nas od powabu wszelkich złudzeń, ideologii, różnego rodzaju magii, które przyklejają się do dzisiejszego święta, jakby chciały odciągnąć nas od jego istoty, czyli tajemnicy spotkania człowieka z Bogiem - mówił.

Nawiązując do słów proroka Izajasza, biskup podkreślał, że to my jesteśmy "narodem kroczącym w ciemnościach" i apelował, by te ciemności nazywać po imieniu. - Możemy mieć dzisiaj wrażenie, że tych ciemności jest dużo, że już nie wiadomo, gdzie jest prawdziwa Gwiazda Betlejemska. Tyle świateł w tych ciemnościach rozbłyska, tyle różnych, powabnych kolorów, które próbują nas odciągnąć od tego jednego, jedynego, niepowtarzalnego Światła - opisywał.

- To ciemności naszego grzechu, bardzo osobistego, o którym nikt nie wie. To ciemności grzechu, który ma znamiona grzechu strukturalnego, przybierającego postać naszych narodowych wad. To wszystkie ciemności, które wynikają z naszych niewierności przyrzeczeniom złożonym w momencie chrztu, I Komunii św., sakramentu małżeństwa, święceń kapłańskich czy ślubów zakonnych. To są te sytuacje, które sprawiają, że zamiast świętości i łaski pochodzącej od Zbawiciela zwycięża słabość, grzech, ciemność, faryzeizm, obłuda; kiedy nieczułość rujnuje delikatność, gdy brakuje nam wyobraźni, jak okazać miłość drugiemu człowiekowi; kiedy nie widzimy, kto jest ofiarą przemocy, a kto jej sprawcą; kiedy do głosu dochodzą przekleństwa, bluźnierstwa, prowokacje i kolejne przesuwanie granicy, co wolno, a czego nie wypada, co jest sacrum, a co profanum - wskazywał.

Biskup zauważył, że ogarniające świat ciemności mogą stać się dla wielu źródłem zwątpienia. - Gdy z gardeł tysięcy odważnych, ale jednak bardzo radykalnych ludzi wydobywa się nienawiść i agresja, wtedy możemy wpaść w pułapkę niewiary w to, że w tym świecie jest jeszcze sens i możliwość, aby okazać wierność temu, co święte, co Boskie - stwierdził.

- Może budzić się w nas niepokój, dylemat, czy stajenka, żłób, Betlejem, to właściwe miejsce, na ukazanie się Boga? Czy nie jesteśmy przez to śmieszni? Czy nie jesteśmy przez to oderwani od życia? Czy dotknięcie bezdomnego, odwiedzenie więźnia, wyciągnięta ręka do uchodźcy, czas spędzony przy łóżku chorego, to najważniejsze momenty, na które czeka Bóg? Czy tak ukazuje się łaska Boga? Wtedy, przed 2 tys. laty, tak niepostrzeżenie, a dzisiaj, przez pójście do miejsc, które nie kojarzą się ze świętością, a na pewno nie kojarzą się z czymś wielkim i ważnym? Czy wtedy możemy powiedzieć: "Chwała na wysokości Bogu"? Czy chwała Boża objawia się w ten sposób? Dzisiejsza noc jest świadectwem na to, że tak - zapewnił biskup.

- To my dodaliśmy do tych miejsc splendor naszych pięknych kolęd, szopkę, tzw. magiczny klimat. Tak bardzo chcemy uzupełnić działanie Pana Boga. To nasze mszalne: "Chwała na wysokości Bogu" woła więc o uzupełnienie w spotkaniu z drugim człowiekiem: odrzuconym, przekreślonym, nie mieszczącym się we wszystkich kanonach tego, co dobre i tego, co złe - nauczał bp Zadarko.

- Choroba COVID-19, o której przy okazji poprzednich świąt nawet nie pomyśleliśmy, wpędziła wielu ludzi, całe rodziny, a nawet kraje w niesamowite ciemności. Lockdown, blokada, kwarantanna, izolacja - to słowa, które stały się miejscami odkrywania nowych wymiarów egzystencji ludzkiej, a jednocześnie miejscami, gdzie obecny jest Jezus Chrystus. To On przyszedł do narodów kroczących w ciemnościach. On - Światłość Boga Ojca chce być obecny również w tych chwilach - przekonywał.

- Wszyscy, którzy boicie się zakażenia, izolacji, szczepienia, którzy boicie się o przyszłość, o to, co będzie z naszymi chorymi - nie bójcie się. Nie oznacza to naiwności, ale jeszcze mocniejsze przylgnięcie do Jezusa Chrystusa ze świadomością, że to On jest Zbawicielem. To On w tych ciemnościach przynosi nam światło zrozumienia, gdzie jesteśmy, kim jesteśmy i po co żyjemy - mówił hierarcha.

Biskup podkreślił, że doświadczeniem światłości wynikającej ze spotkania z Chrystusem, trzeba się dzielić. Przypomniał też, że oprócz światłości, wydarzenie z Betlejem niesie też przesłanie pokoju.

- Przy żłóbku betlejemskim chcemy dziś otworzyć się na jakże nam potrzebne w naszej polskiej rzeczywistości doświadczenie pokoju. Wszyscy o tym mówimy, ale czy naprawdę wszyscy robimy wszystko, aby ten pokój zagościł? - pytał biskup.

Opisując źródła panującego dziś niepokoju, powiedział. - Wynika on z różnych podziałów - począwszy od naszego myślenia o doczesności w wymiarze społecznym i politycznym, poprzez rozumienie Kościoła - pomiędzy tymi, którzy określają siebie jako progresiści albo konserwatyści; pomiędzy tymi, którzy kochają papieża Franciszka i tymi, którzy go kontestują; którzy snują katastroficzne wizje o świecie i Kościele, wykorzystując nowości technologiczne internetu.

Jego zdaniem lekarstwem na podziały jest "przyłączenie się do tych, którzy ogłaszają Boży pokój".

- Jesteśmy powołani, aby przyłączyć się do chóru aniołów mających niezwykłą pewność wiary, że wszędzie jest obecny Pan, którzy przyszedł do narodu kroczącego w ciemnościach. Upragniony pokój to pokój tych, którzy podobają się Bogu. Kim oni są? To są ci, którzy chłoną Jego łaskę, a św. Paweł mówi o nich, że wyrzekają się bezbożności, bluźnierstwa, profanacji - podkreślał.

- Nie bójmy się nazwać po imieniu tego, co jest bluźnierstwem, profanacją, bezbożnością. Bez osądzania, ale jednocześnie wrażliwi na to, że jest pewna granica, której nie wolno przekroczyć, zwłaszcza nam, chrześcijanom, czyli ludziom od chrztu powołanym do tego, aby żyć w świetle, a kiedy przyjdą momenty ciemności, aby nie zdradzić, nie zrelatywizować, nie odejść od źródła i umieć nazywać grzech grzechem, zło złem, świętość świętością - mówił biskup, zapraszając wszystkich, aby przyłączyli się do ludzi czyniących pokój, wśród których są także ci, którzy czynią konkretne dobro wobec drugiego człowieka.

- Nie bójmy się dołączyć do zastępów anielskich, które nawet w ciemnościach, mając światło Boże w sercu, mają odwagę, aby na przekór wszystkiemu i wszystkim złym mocom i ciemnościom, dawać świadectwo Panu - zakończył biskup.