Jak rozmawiać z dziećmi o seksie?

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 09.01.2021 19:42

Z tym tematem więcej problemu mają rodzice niż dzieci. Jak się do niego zabrać, podpowiedzieli podczas warsztatów w Błotnicy Barbara i Kamil Wojciechowscy.

Jak rozmawiać z dziećmi o seksie? Warsztaty dla uczestników zgromadzonych w Błotnicy oraz przed ekranami komputerów poprowadzili Barbara i Kamil Wojciechowscy. Archiwum Strefy dla Rodziny

8 stycznia w Klubie Rodzica działającym w ramach Strefy dla Rodziny przy Koinonii Jan Chrzciciel w Błotnicy k. Kołobrzegu odbył się warsztat na temat „Jak rozmawiać z dziećmi na temat seksu”. Poprowadzili go Barbara i Kamil Wojciechowscy, teologowie z czwórką dzieci i 19-letnim stażem małżeńskim. Pani Barbara jest ponadto filozofem, a pan Kamil – seksuologiem. W spotkaniu w Błotnicy uczestniczyło kilka osób, a dodatkowo kilkadziesiąt za pośrednictwem komunikatora internetowego.

Prowadzący wyjaśnili uczestnikom, wśród których przeważały pary małżeńskie, jakie formy ekspresji seksualnej u dzieci wymagają interwencji, jakich elementów w rozmowie z dziećmi unikać i jakich zasad w rozmowie przestrzegać. Poruszyli problem niedojrzałości psychoseksualnej rodziców, ich braki w edukacji seksualnej, mogące skutkować przekazywaniem dziecku złych emocji podczas rozmowy. – Taką nieadekwatną reakcją może być uderzenie po rączce dziecka, które dotyka swoich narządów płciowych – wyjaśnia seksuolog. –  Ponieważ to, czy małe dziecko dotyka swoją stópkę czy penisa, dla niego jest tym samym i jest procesem samopoznawczym, natomiast dla mamy lub taty może stanowić problem.

Statystyki pokazują, że dorośli nie rozmawiają ze sobą o swoim współżyciu, nie nazywają sprawy po imieniu, krępuje ich i zawstydza wypowiadanie nazw narządów płciowych. – Tym trudniej im rozmawiać o tych sprawach z dziećmi. Posiłkują się zastępczymi nazwami, choćby po to, by uczyć dzieci procesów fizjologicznych, ale mają problem, gdy trzeba porozmawiać o seksualności – mówi Barbara Wojciechowska.

Do najgorszych reakcji rodziców zalicza się zniesmaczenie, dezaprobatę, agresję. – Dziecko jest świetnym obserwatorem. Jeśli uzna, że o tych rzeczach nie wolno rozmawiać, wzbudzi się w nim wstyd, niepewność i wkrótce może zacząć tak myśleć o sobie. To droga do pogorszenia kontaktu z rodzicem – przestrzega pani Barbara – i może doprowadzić do tego, że ono w ogóle przestanie na ten temat komunikować się z rodzicami, zacznie zaś szukać odpowiedzi gdzie indziej, często niestety w internecie.

Właściwą reakcją rodzica jest wyważona reakcja adekwatna do sytuacji i wieku dziecka. – Nie należy go karcić, ale upewnić go w poczuciu, że jeśli nawet było świadkiem niewłaściwej sytuacji np. pornograficznej, nie jest niczemu winne. I bez wdawania się w szczegóły, wyjaśnić mu granicę pomiędzy tym, co naturalne, a tym, co tę granicę przekracza. A zwłaszcza należy zwracać uwagę na intymność więzi między kobietą i mężczyzną, łącząc to z miłością.

Błotnicka wspólnota współpracuje z siostrzaną z Wrocławia, czerpiąc inspirację z tamtejszej  szerzej działającej Strefy Radości. Obecnie Klub Rodzica gromadzi uczestników raz w miesiącu (z powodu pandemii część spotkań odbywa się online), ale plany organizatorów są większe. W tym celu Koinonia Jan Chrzciciel rozbudowuje dom wspólnoty w Błotnicy, by przystosować go na przyjęcie rodzin z dziećmi na dedykowane im spotkania tematyczne czy na dłuższy  pobyt w celu nabrania sił. W planach są działania dla dorosłych i ich dzieci – warsztaty, spotkania, rekolekcje, poradnictwo, sesje zdrowego stylu życia łączące duchowość z cielesnością. – Wokół Koinonii gromadzi się ok. 50 osób z okolicy Kołobrzegu, Koszalina, Słupska – wyjaśnia Monika Wojciechowska, odpowiedzialna za wspólnotę. – Chcemy poszerzać to grono, docierać do rodzin z problemami, rozbitych. Oferujemy wsparcie psychologa, terapeuty. Ale podstawowym elementem naszych działań jest tworzenie serdecznych, wręcz familijnych relacji z ludźmi, zapraszanie ich do nas i oferowanie miejsca, gdzie będą mogli tworzyć i odbudowywać zdrowe relacje.

Te działania członkowie Koinonii zrzeszającej osoby konsekrowane – braci, siostry i kapłanów – traktują jako preewangelizację, licząc, że doprowadzą one do spotkania rodzin z żywym Jezusem. – Rozumiemy, że w pierwszym kontakcie z nami nie wszyscy są od razu gotowi na modlitwę czy postawienie w centrum swojego życia słowa Bożego. Dlatego zaczynamy od rozmowy przy kawie, porady, zajęć – wyjaśnia Monika Wojciechowska.

Tę rodzinną gałąź Koinonia rozwija równolegle z innymi działaniami. Do tej pory tę funkcjonującą od lat w diecezji wspólnotę możemy znać z takich wydarzeń jak np. happeningi ewangelizacyjne, kołobrzeska Przystań z Jezusem czy rekolekcje parafialne.