Zginął, mając zaledwie 21 lat. Dał przykład szlachetności. W katedrze odbyła się Msza św. w kolejną rocznicę śmierci Janka Stawisińskiego.
W Eucharystii sprawowanej 24 stycznia w Koszalinie wzięła udział delegacja z kopalni „Wujek”.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość
Wśród dziewięciu ofiar wydarzeń z 16 grudnia 1981 roku w kopalni „Wujek” był koszalinianin Janek Stawisiński. Nie zginął na miejscu. Zmarł 25 stycznia w jednym z katowickich szpitali w wyniku odniesionych ran. Pochowany jest na cmentarzu komunalnym w Koszalinie.
Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.