Zobowiązani do pamięci

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 9/2021

publikacja 04.03.2021 00:00

Niegdyś stały w każdym pruskim miasteczku i w większej wsi. Zniknęły niemal zupełnie z pomorskiego krajobrazu, zabierając ze sobą wspomnienie o niewyobrażalnej wcześniej skali śmierci, jaką przyniosła ze sobą Wielka Wojna. Wracają dzięki pasjonatom.

Pomnik w Bierzwnicy jest jednym z nielicznych,  który przetrwał do dziś. Pomnik w Bierzwnicy jest jednym z nielicznych, który przetrwał do dziś.
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Wciąż da się odczytać litery, charakterystyczną czcionką dokumentujące ponad 70 nazwisk: ojców, braci, synów z jednej tylko niewielkiej gminy kościelnej Reinfeld. I cytat z Ewangelii Janowej: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś oddaje życie swoje za swoich przyjaciół”. – To jeden z prostszych pomników: zwykły głaz narzutowy z wyrytymi nazwiskami. Ale jeden z nielicznych, jakie przetrwały. Co trochę nawet dziwi, bo zazwyczaj pomniki, których nie dało się „zrecyklingować”, po prostu niszczono – mówi ks. Rafał Figiel z pobliskiego Świdwina, gdy docieramy pod kościół w Bierzwnicy.

Inicjatorem postawienia pomnika był miejscowy właściciel ziemski von Oppenfeld. Na noszącej ślady ostrzału tablicy da się odczytać imiona jego dwóch synów. Oni także nie wrócili do domu, jak ponad 2 mln innych keiserowskich żołnierzy. Kriegerdenkmale pokazują skalę nieszczęścia. –  Bywało, że nie wracała większa część mężczyzn ze wsi. Ten pomnik dla wielu był symbolicznym nagrobkiem. Często rodzina dostawała jedynie informację o śmierci, ale już nie o miejscu zgonu. Albo było zbyt daleko, żeby kiedykolwiek tam się wybrać, lub po prostu tego grobu nie było – mówi ks. Figiel. Wojna – zwana już przez współczesnych Wielką – była pierwszym globalnym konfliktem zbrojnym. Na Pomorzu Środkowym, jak w całych przedwojennych Niemczech, nie było właściwie miejscowości, w której nie stałby pomnik żołnierzy poległych na frontach I wojny światowej. Zniknęły niemal zupełnie, zdmuchnięte przez wiatr historii.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.