Zawierzenie to nie pobożny deal

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 01.05.2021 22:11

A św. Józef nie jest agentem ubezpieczeniowym, który oferuje atrakcyjną polisę na wypadek życiowej awarii. W Połczynie-Zdroju ponad 70 rodzin podjęło decyzję.

Zawierzenie to nie pobożny deal Magdalena i Andrzej Wilkowie z aktem zawierzenia. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Jak mówi ks. Zbigniew Witka-Jeżewski, proboszcz parafii pw. św. Józefa Oblubieńca w Połczynie-Zdroju, 1 maja wspólnota obchodzi "mały odpust".

Józef Rzemieślnik to przecież ten sam Józef, którego Kościół czci 19 marca. Nie ma więc powodu, żeby nie uczcić go parafialnie także w maju.

Sposób uczczenia wybrano bardzo poważny. Do akcji zdecydowało się przystąpić ponad 70 rodzin, których przedstawiciele podczas dwóch Mszy św. 1 maja podchodzili do ołtarza, aby odebrać od proboszcza kartki z tekstem zawierzenia św. Józefowi. To szczególnie ważne w czasie trwającej od ponad roku pandemii, która stawia przed rodzinami wiele nowych wyzwań.

Tekst został w części odczytany podczas Eucharystii. Całość powinna zostać wypowiedziana przez członków rodziny razem w domach.

Zawierzenie to nie pobożny deal   Parafianie odbierali kartkę z aktem zawierzenia od proboszcza. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Ks. Zbigniew Witka-Jeżewski wyjaśnia, czym jest, a czym nie powinien być taki akt zawierzenia. Jak mówi, nie można do niego podchodzić interesownie.

- Kiedy jest trudno, np. teraz w czasie pandemii, chcielibyśmy w takim zawierzeniu odnaleźć sposób, żeby sobie łatwo i natychmiast pomóc. Natomiast akt zwierzenia nie ma być stawianiem warunków, formułowaniem oczekiwań, ale wyrażeniem prawdy, że św. Józef jest dla nas kimś ważnym. Zawierzenie jest oddaniem się w opiekę, nie czekając od razu na przewidziane efekty. Jest mi trudno, momentami czuję się bezrady, wiem, że mogę sobie nie poradzić, więc z pobudek wiary, zawierzam się św. Józefowi, bo wiem, że mogę na niego liczyć - wyjaśnia duszpasterz.

Proboszcz zwraca uwagę na sam tekst aktu, w którym czytamy: "Św. Józefie, prowadź mnie prostą drogą do Jezusa i Maryi. Naucz mnie kochać wszystkich czystą miłością i być gotowym do poświęceń dla bliźnich. Naucz walczyć z pokusami ciała, świata i szatana, i znosić w cichości każdy krzyż, jaki mnie spotka. Naucz pokory i posłuszeństwa woli Bożej".

- Nie ma tu słów, które mówią o tym, że św. Józef załatwi nam nasze sprawy. Jest natomiast nadzieja - podkreśla proboszcz. Nadzieja na to, że nawet jeśli nie wszystkie trudności mogą minąć, to ten, kto zawierza się św. Józefowi, ma szansę przetrwać je z godnością i owocnie.

Na zawierzenie swojej rodziny św. Józefowi zdecydowali się Magdalena i Andrzej Wilkowie. - Wierzymy, że św. Józef jest naszym opiekunem. Odczuwamy jego pomoc. Mimo różnych trudności, których doświadczamy, zawierzając się mu, wierzymy, że uda nam się każdy dzień przeżyć z Panem Bogiem - mówi pan Andrzej.

- My bardzo często modlimy się do św. Józefa. Nasze dzieci znają nawet na pamięć wszystkie wezwania litanii do niego - dodaje pani Magdalena.

Zawierzenie to nie pobożny deal   Paweł Szczesny z aktem zawierzenia. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

Akt zawierzenia z rąk proboszcza odebrał także Paweł Szczesny. - Pochodzę z rodziny rzemieślniczej. Dziadek i ojciec byli stolarzami, a ja jestem z wykształcenia technologiem drewna. Św. Józef jest mi więc bliski także na płaszczyźnie zawodowej, ale nie tylko. On daje mi przykład, jak mam żyć. Szczególnie mam tu na myśli to, że on był dobrym ojcem i opiekunem swojej żony i dziecka. Poza tym, on wiele nie mówił. Ja czasami nie przebieram w słowach, a przecież milczenie więcej nieraz mówi niż wiele słów - dzieli się parafianin z Połczyna-Zdroju.

Z okazji Roku św. Józefa w połczyńskiej parafii rozdano też 100 egzemplarzy listu papieża Franciszka "Patris corde", a także sprzedano wiele specjalnie przygotowanych świec św. Józefa, które mają być używane w czasie wspólnej modlitwy rodzinnej. Został też zorganizowany konkurs plastyczny o św. Józefie.

Zawierzenie to nie pobożny deal   Świeca św. Józefa, którą rozprowadzano w parafii. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość