Zmoknięci, lecz pokrzepieni

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 03.05.2021 15:24

18 pielgrzymów pieszo i wielu poprzez internet wzięło udział w dorocznej Pielgrzymce Promienistej na Górę Chełmską.

Zmoknięci, lecz pokrzepieni Pielgrzymi ze Słupska podtrzymali tradycję wędrowania do sanktuarium na Górze Chełmskiej. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Już sama nazwa wydarzenia – Internetowa Pielgrzymka Promienista na Górę Chełmską – wskazuje, że odbyła się ona głównie w formie zdalnej. Oprócz 18-osobowej grupy pielgrzymów ze Słupska, którzy 3 maja przybyli samochodami do Kłosa, skąd ostatnie 4 kilometry przeszli pieszo na Górę Chełmską do sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, większość pielgrzymów uczestniczyła w wydarzeniu duchowo. Kustoszki sanktuarium przygotowały program rekolekcyjny, który udostępniły na specjalnym kanale w internecie. Każdego ranka ukazywały się filmiki z medytacjami prowadzonymi przez siostry, zaś wieczorami z modlitwą różańcową, rozważaniami oraz Apelem Jasnogórskim.

– To materiały do samodzielnego rozważania, a tematem jest wdzięczność – mówi s. Małgorzata Krzymińska. – Chcemy w ten sposób zachęcić uczestników, by sami rozpoznali, jaki płomień wdzięczności mogliby zapalić Matce Bożej w tym roku, za co podziękować. Chodzi o to, żeby przyjrzeli się swojemu życiu i z tego odczytali katechezę dla samych siebie - wyjaśnia.

Zwieńczeniem internetowego pielgrzymowania była Msza św. sprawowana w sanktuarium 3 maja w uroczystość Matki Bożej Królowej Polski i transmitowana przez telewizję internetową Dobre Media. Przewodniczący liturgii bp Krzysztof Włodarczyk mówił o królowaniu Maryi, które jest służbą Bogu i ludziom. Zapraszał, by ponawiać w życiu osobistym oddanie i szerzenie czci Matki Bożej w całym narodzie, co zapoczątkował król Jan Kazimierz. – Sensem tego ślubowania było, by Maryja obecna w ojczyźnie, ale także by miała wyjątkowe miejsce w życiu każdego Polaka – wyjaśnił biskup Włodarczyk i zachęcał, by przyjmować Matkę Jezusa do siebie. – Kogo bierzemy do swojego domu? – pytał. – Czyją obecnością jest napełniony nasz dom? Czy Maryja jest przez nas rzeczywiście wzięta, jak św. Jan apostoł wziął ją do siebie? Czy nosimy Ją głęboko w sercu, czy tworzy Ona klimat naszego domu, jak czyniła to w Nazarecie: klimat szacunku, zrozumienia, budowania więzi, porozumienia, współpracy, odpowiedzialności za ten dom? - zapytywał.

Hierarcha przestrzegał, by nie szukać łatwych odpowiedzi, bo według niego nawet formy pobożności maryjnej, jak Różaniec, litania, nabożeństwa majowe to za mało. – Trzeba pójść dalej, pytać samych siebie o to, czy Maryja ma coś do powiedzenia w naszym domu – mówił. Jej odpowiedź będzie zawsze taka sama: by czynić to, co powie nam Jej Syn. – Jeśli Maryja, Dziewica słuchająca, jest obecna w naszym domu, to staje się zaproszeniem do słuchania Boga. Ile jest zatem w naszym domu słuchania Boga, choćby przez lekturę Pisma św.? - uwrażliwiał kaznodzieja.

Biskup podpowiadał, by wybierać posłuszeństwu słowu Bożemu, zaś nie dawać się manipulować współczesnej retoryce świata, pełnej pogardy dla dobra, płycizny przekazu, a zwłaszcza niwelowania różnic między dobrem a złem. – Gdy zapraszamy Maryję do siebie, nasze życie upodabnia się do Jej życia, bo Ona uczy nas posłuszeństwa Bożej mądrości - podkreślał.

Wśród pielgrzymów ze Słupska jest pani Bożena, która od lat wędrowała z pielgrzymami promienistymi. – Wędrujemy, by dziękować Maryi za każdy rok, za miłość w rodzinie i że wspiera nas w trudach – mówi. Jak dodaje, tegoroczna pielgrzymka znacząco różniła się od poprzednich, choćby dlatego, że rozpoczęła się 1 maja w gronie rodziny, która w duchu pielgrzymowania pokonała w okolicach Słupska 8 kilometrów szlakiem jakubowym. – Żal w sercu, że nie mogliśmy dzisiaj przeżywać tej radości wędrowania ze śpiewem na ustach, w licznej grupie, trzydniową trasą. Dziś złapała nas ulewa, ale daliśmy radę, śpiewaliśmy mimo to i czujemy się pokrzepieni - zapewnia pątniczka.