Nasz brat wstąpił w życie. Pogrzeb śp. ks. Kazimierza Klawczyńskiego

Katarzyna Matejek Katarzyna Matejek

publikacja 27.07.2021 13:39

W koszalińskiej katedrze pożegnano zmarłego tragicznie śp. ks. Kazimierza Klawczyńskiego. Uroczystościom przewodniczył bp Edward Dajczak.

Nasz brat wstąpił w życie. Pogrzeb śp. ks. Kazimierza Klawczyńskiego Mszy św. w koszalińskiej katedrze przewodniczył bp Edward Dajczak. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Uroczystości pogrzebowe śp. ks. Kazimierza Klawczyńskiego, zmarłego tragicznie 15 lipca, rozpoczęły się 27 lipca w koszalińskiej katedrze czuwaniem modlitewnym przy trumnie z ciałem zmarłego kapłana, a następnie Mszą św. sprawowaną w koncelebrze licznego grona kapłanów z diecezji i spoza niej oraz biskupów Krzysztofa Włodarczyka, Pawła Cieślika i Henryka Wejmana z archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Liturgii przewodniczył ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski bp Edward Dajczak.

Na początku homilii bp Dajczak przypomniał pierwsze reakcje na wieść o nagłej i niespodziewanej śmierci ks. Kazimierza Klawczyńskiego, które choć przeżyte z bezradnością i poczuciem pustki, mieszają się z nadzieją większą niż nasze ludzkie kalkulacje: ze świadomością, że ten kapłan odszedł do Życia. – Jego rzeczywistością jest teraz wieczność, on jest z Chrystusem – zaznaczył biskup. – Nasz brat wstąpił w życie. A czynił to dzień po dniu.

Doceniając szczególną rolę śp. ks. prałata jako sekretarza wszystkich ordynariuszy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, od początku jej istnienia, a także różne funkcje w diecezji, począwszy od pierwszej parafii w Słupsku, poprzez studia w Rzymie i pracę w kurii na wielu stanowiskach, biskup Dajczak opisał 63 lata życia i 37 lat kapłaństwa ks. Klawczyńskiego jako życie ucznia Jezusa wychylone ku przyszłości, a zarazem jako niedokończony projekt Boga, zadawany każdemu człowiekowi.

– Dla wszystkich tu obecnych to odejście jest trudne, a szczególnie dla wspólnoty kapłańskiej: odejście jednego z nas jest momentem zadumy, refleksji – przyznał kaznodzieja. – Istnieje moment niepowtarzalny, kiedy w dniu święceń wstajemy i mówimy: jestem. To "jestem" powiedziane Chrystusowi oznacza "jestem dla Ciebie, do Twojej dyspozycji". To słowo, o ile ma być wielkim projektem Boga, staje się początkiem.

– Od tego "jestem" i chwili nałożenia rąk, rzeczywiście jestem – stwierdził biskup, wyjaśniając, że oznacza to historię życia wypisywaną również upadkami, zdradami i powrotami do Boga. – Im bardziej otworzymy serce, im bardziej pozwolimy sokom Bożego życia krążyć w nas, zwłaszcza wtedy, gdy stajemy się jak martwa gałąź, tym miłość szybciej przyciąga nas z powrotem do Boga.

Pasterz diecezji przestrzegał na przykładzie tragicznego końca życia śp. ks. Klawczyńskiego,

Że może ono skończyć się nagle, nieprzewidywalnie, z marszu. Tym mocniej wybrzmiewa ostatnia faza życia duszpasterskiego ks. Klawczyńskiego – posługi kapelana w sanktuarium na Górze Chełmskiej.

– Patrząc na niego jako duszpasterza, odkrywałem go na nowo. Przygotowującego skrupulatnie słowo, które tam głosił. To tak, jakby narodzić się w swojej posłudze na nowo – mówił bp Dajczak w odniesieniu do wcześniejszych funkcji zmarłego w kurii biskupiej. – Chcemy dzisiaj śp. ks. Kazimierzowi Klawczyńskemu podziękować, że musiał wziąć na siebie także bardzo bolesny ciężar kapłańskich upadków. Wiem, jak bardzo to przeżywał, jednak ciągle szukał sposobu, jak te dramatyczne sytuacje rozwiązać – powiedział w odniesieniu do pełnionej przez zmarłego funkcji delegata ds. dzieci i młodzieży.

– Księże prałacie, módl się za nas – zakończył kazanie bp Dajczak w kontekście przygotowań do 50-lecia diecezji – aby to święto nas wybudzało, łączyło z Panem i tworzyło z nas Kościół.

Na zakończenie Eucharystii słowa pożegnania wypowiedziała s. Lidia Czerwonka, siostra prowincjalna Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi. Odczytano także list ks. Christiana Löhra, Generalnego Rektora Instytutu Diecezjalnych Księży Szensztackich.

Dalsza część uroczystości pogrzebowych odbędzie się na Górze Chełmskiej. O godz. 16 trumna z ciałem zmarłego kapelana sanktuarium Przymierza zostanie przewieziona na Górę Chełmską. Tam rozpocznie się Różaniec, a o godz. 17 zostaną odprawione Msza św. i Nieszpory pogrzebowe. Do godz. 20 trumna z ciałem pozostanie w sanktuarium.

W środę 28 lipca o godz. 11 zostanie odprawiona Msza św. pogrzebowa w Lęborku w parafii Królowej Polski, po czym odbędą się uroczystości na cmentarzu w Lęborku.