Tamten sierpień

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 33/2021

publikacja 19.08.2021 00:00

To była największa manifestacja podziemnej Solidarności w Koszalinie. W hołdzie biorącym w niej udział koszalinianom powstała poruszająca sesja fotograficzna.

Autorom zależało na oddaniu czci anonimowym bohaterom sierpniowych wydarzeń. Autorom zależało na oddaniu czci anonimowym bohaterom sierpniowych wydarzeń.
Franciszek Semołonik

Jest to kolejny projekt Rafała Semołonika, koszalińskiego fotografa, pasjonującego się historią. Po powstaniu warszawskim, bitwie na Wale Pomorskim i żołnie- rzach wyklętych projekt opowiadający kadrami o dążeniu Polaków do niepodległości ma swoją lokalną odsłonę. – 39 lat temu mieszkańcy mojego miasta postanowili powiedzieć głośne „nie”, upomnieć się o swoje prawa i o wolność. Dołożyli swoją cegiełkę do wielkiego zrywu niepodległościowego. Chcemy ich uhonorować – wyjaśnia rekonstruktor i autor zdjęć.

Zomo w katedrze

W drugą rocznicę podpisania porozumień w Gdańsku przez Polskę przetoczyły się protesty solidarnościowej opozycji przeciwko komunistycznej władzy i represjom stanu wojennego. Manifestacje odbyły się w ponad 60 miastach. Nie milczał także niewielki Koszalin. 31 sierpnia 1981 roku na ulice wyszło ok. 3 tys. koszalinian. Przeciwko nim skierowano 500 funkcjonariuszy. Gdy ludzie zignorowali żądania rozejścia się, zaczęła się pacyfikacja i bicie. Tłum został rozgoniony pałowaniem i rzucanymi petardami z gazem łzawiącym. Część z demonstrantów ścigana przez zomowców uciekła do katedry. Zomowcy wbiegli tam za nimi.

– A dla młodych koszalinian ta data właściwie nie funkcjonuje, niczego nie niesie. Choć to historia wcale nie tak odległa, dla wielu zupełnie nieznana, nieopowiedziana – dodaje. Sesja to zaproszenie do poznawania lokalnej historii przede wszystkim dla młodego pokolenia, rówieśników jego syna Franciszka, który z powodzeniem także dokumentował rekonstrukcję.

Anonimowi bohaterowie

Część scen zainspirowały dokumentalne zdjęcia Jerzego Patana, koszalińskiego fotografa i dziennikarza. – Jest takie symboliczne zdjęcie: kobiety idące na Mszę św. próbują rozmawiać z oddziałem ZOMO ustawionym naprzeciwko katedry. Nawiązaliśmy do tej fotografii w naszej rekonstrukcji. Świadomie też podjęliśmy decyzję o rezygnacji z koloru. To nie był kolorowy czas, także na fotografiach – wyjaśnia Rafał Semołonik.

Przyznaje, że jego głównym celem było oddanie hołdu tym, którzy wzięli udział w manifestacji. – Stan wojenny ma swoich głównych bohaterów, ale ma także rzeszę anonimowych uczestników: tych, którzy przetrzymywali nielegalną prasę, kolportujących ulotki, podejmujących nawet drobne próby przeciwstawienia się reżimowi. Oni także mają swoje miejsce w procesie dochodzenia kraju do niepodległości. Podobnie znamy nazwiska organizatorów manifestacji koszalińskiej, to kilka osób – reszta z tych 3 tysięcy, które wyszły na ulicę, pozostała anonimowa. Za udział w tej manifestacji wielu zostało pobitych, ale i później byli oni szykanowani, zwalniani z pracy, stawiani przed kolegia, karani grzywnami. Wpadali w tryby komunistycznej machiny rozprawiającej się z niepokornymi. I płacili swoją cenę. Może nie była ona aż tak wysoka, ale przecież dołożyli swoją cegiełkę do tego, że żyjemy w wolnym kraju – zauważa.

Usłyszeć historię

Najtrudniejsze było uzyskanie efektu tłumu. Realizatorzy nie dysponowali tysiącami statystów, pokazywali też jedynie niewielki fragment wydarzenia, to, co działo się przed katedrą. W odtwarzaniu wydarzeń sprzed niemal czterech dekad uczestniczyli m.in. członkowie grup rekonstrukcyjnych z regionu, ale też sami mieszkańcy miasta. – Kilkoro z nich pamięta to wydarzenie, a pani Halina Korczyc czynnie w nim uczestniczyła. Wiele osób także podchodziło do nas w czasie sesji, obserwowało, co się dzieje na planie, i wspominało. Każdej z nich staraliśmy się poświęcić chociaż parę minut, bo to też był jeden z celów zamierzenia: żeby usłyszeć ich historię – opowiada fotograf.

W realizacji sesji zdjęciowej w Koszalinie pomogła Fundacja Polskich Wartości z Przecławia oraz Zarząd Dróg Miejskich, który zezwolił na zajęcie pasa ruchu na potrzeby rekonstruktorów. Jej zapis opublikowany zostanie w internecie w rocznicę wydarzenia.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.