Cudu nie można zapomnieć

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 35/2021

publikacja 02.09.2021 00:00

Malarstwo to sposób Heleny Has ze Słupska na pamiętanie i opowiadanie życia, na dostrzeganie tego, co inni przeoczą.

▲	Malarka z mężem Zbigniewem. ▲ Malarka z mężem Zbigniewem.
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Mały kącik obok uchylonych drzwi balkonowych w jednej z kamienic w słupskim śródmieściu. Helena Has z pędzlem w dłoni. Maluje, stojąc, tak lepiej dostrzega barwy, kształty. Tego dnia nanosi na płótno maki, jednak w głębi mieszkania na ścianach wisi wiele innych obrazów: pejzaże, portrety rodzinne, wizerunki świętych, architektura miasta. Szczególny klimat wprowadzają sceny z przedwojennego Wołynia: chałupy kryte strzechą, szachulcowe konstrukcje bielonych ścian, okrągłe drewniane budynki. Malując je, artystka chce przywołać najpiękniejsze wspomnienia ojczyzny. – Żyję tu, w Polsce Zachodniej – mówi o Słupsku. Dodaje, że w swoim odczuciu dom rodzinny zostawiła daleko, w Wyrce na Wołyniu. – Przez długie lata nie chciałam się zgodzić, że miejsce to nie należy do Polski. Tam została moja rodzina, żyliśmy tam od wieków.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.